"To już definitywny koniec". W tej branży od dziś będzie naprawdę ciężko
Branża hotelarska zamarła. Wszystko z powodu obostrzeń wprowadzonych przez rząd w związku z pandemią koronawirusa. Zgodnie z nimi hotele i inne miejsca noclegowe mają być zamknięte. Ostatni goście wymeldowują się dziś.
Decyzja Mateusza Morawickiego o zamknięciu hoteli została podjęta w ramach walki z pandemią koronawirusa. Rząd zdecydował się wprowadzić twardsze obostrzenia, by zapobiec rozprzestrzeniu się wirusa.
– U nas nie ma z tym żadnego problemu, nie mamy gości, którzy kwalifikowaliby się do opuszczenia hotelu. Ostatni tacy turyści przebywali do początku marca. A ci, którzy byli później, to osoby w służbowych delegacjach, które zatrzymały się u nas na krótko, na jedną, dwie doby. Teraz już wyjechali – mówi w rozmowie z "Rzeczpospolitą" Dorota Zalewska z Hotelu Warszawa w Augustowie.
Hotele są puste już od ponad dwóch tygodni
Prawda jest jednak taka, że hotele opustoszały już dawno, wraz z wprowadzonym ponad dwa tygodnie temu zakazem wjazdu do Polski. Turyście odwołali nie tylko wycieczki, lecz także wszystkie rezerwacje, również te w hotelach.
Jak pisaliśmy już wcześniej, branżą, która jako pierwsza odczuła skutki pandemii, jest turystyka, czyli touroperatorzy, hotelarze i przewoźnicy. Jeszcze w marcu minister rozwoju informowała, że w jej resorcie odbędzie się spotkanie z reprezentantami całej branży. Jak wyliczył jej resort, mowa nawet o ok. 400 mln zł strat.
– Z branżą turystyczną, hotelarską i touroperatorami spotykamy się od pierwszych dni, od kiedy zaczęliśmy odczuwać gospodarcze skutki kryzysu, związanego z rozprzestrzenianiem się pandemii – powiedziała w Radiu Maryja Jadwiga Emilewicz.
Jak dziś informowaliśmy, w ramach tarczy antykryzysowej rząd pracuje z Polską Organizacją Turystyczną nad programem 1000 plus. Wsparcie ma mieć formę bonów o wartości 1000 zł. Programowe rozwiązanie ma być dostępne firm organizujących wystawy, kongresy, wydarzenia kulturalne, rozrywkowe, rekreacyjny, sportowe czy imprezy plenerowe.