Nikt nie chce kupować zalegającego węgla Polskiej Grupy Górniczej. Koronawirus dobija kopalnie

Patrycja Wszeborowska
Zapotrzebowanie na energię elektryczną kurczy się w oczach. A będzie tylko spadać - wraz z nowymi obostrzeniami w funkcjonowaniu kraju z powodu pandemii koronawirusa zamykają się salony kosmetyczne i fryzjerskie oraz kolejne linie produkcyjne. Tymczasem w polskich kopalniach zalegają zwały węgla i nie ma komu ich kupić.
Polskiego węgla z PGG nikt nie chce kupować. Elektrownie już mają znaczne zapasy surowca. Fot. Jakub Orzechowski / Agencja Gazeta

Brak zamówień na węgiel

– Informujemy, że polskie przedsiębiorstwa energetyczne Enea oraz Tauron nie zamówiły na miesiąc kwiecień w Polskiej Grupie Górniczej ani tony polskiego węgla – donosił w zeszłym tygodniu szef związku Kadra Górnictwo Krzysztof Stanisławski.

Tyle że obecny stan, w jakich znalazły się polskie spółki górnicze, nie jest wyłącznie efektem pandemii. Jeszcze przed kryzysem w spółce były całe zwały wypełnione nieodebranym węglem, jednak z powodu politycznych nacisków elektrownie nadwyżkowo wykupowały surowiec, by sztucznie napędzać popyt.


Jak zauważa „Gazeta Wyborcza”, w efekcie dziś mają dużo zapasów i nie potrzebują ani grama więcej. Politycy odpuścili i nie naciskają spółek energetycznych do dalszych zakupów, ponieważ koronawirus wpływa również na płynność finansową państwowych koncernów.

Tauron rozpoczął zatem renegocjacje umowy na zakupy węgla w PGG, a Enea w ogóle wycofała się z zamówień. Pozostała jedynie PGE, która kupuje surowiec, ponieważ jest udziałowcem węglowej spółki. Na drodze przetargów tajemnicze zakupy w śląskich kopalniach ma również robić Agencja Rezerw Materiałowych.

– Spadek zapotrzebowania na energię wynikający z epidemii znów obnaża prawdę, że PGG nie ma przed sobą żadnej przyszłości. Powinna nastawiać się na likwidację, i to raczej szybciej niż później. Dotąd myślałem, że pociągnie jeszcze 10-15 lat, ale m.in. przez koronawirusa, ale też rozwój fotowoltaiki i nowych technologii coraz częściej wykorzystywanych w Polsce, będzie to nie więcej niż kilka lat – komentuje w rozmowie z dziennikiem Ryszard Pazdan, ekspert Business Centre Club ds. polityki środowiskowej.

Kryzys w spółkach węglowych

W kręgach specjalistów pojawiają się podejrzenia, że rząd wykorzysta sytuację związaną z kryzysem spowodowanym przez koronawirusa i dofinansuje spółki węglowe. Pretekstem ma być właśnie brak płynności finansowej spowodowany pandemią.