Na zagraniczne wakacje jednak w tym roku pojedziemy. Ale tylko do wybranych krajów
Tegoroczny urlop najprawdopodobniej będziemy mogli spędzić nie tylko w kraju. Nasz wybór będzie jednak ograniczony do państw o podobnej sytuacji epidemiologicznej.
Turystyczne bańki
Sezon urlopowy 2020 będzie wyglądał inaczej niż zwykle, jednak nie oznacza to, że do wyboru będziemy mieli jedynie atrakcje turystyczne w Polsce. Jak pisze czwartkowa "Rzeczpospolita", najbardziej prawdopodobnym scenariuszem jest tworzenie tzw. turystycznych baniek. Chodzi o otwarcie granic pomiędzy krajami o podobnej sytuacji epidemiologicznej.Od piątku taka właśnie umowa będzie obowiązywać pomiędzy Litwą, Łotwą i Estonią. Kraje te nie wykluczają dopuszczenia do swojego porozumienia Polski. Podobne rozwiązanie negocjuje w tym momencie m.in. Chorwacja z Niemcami, Czechami i Austrią.
Pozytywnie o takich rozwiązaniach wypowiada się Komisja Europejska. W opublikowanych w środę wytycznych dotyczących otwierania turystyki i transportu w czasach pandemii zaleca ona jednak, żeby takie rozwiązania nie dyskryminowały innych obywateli UE. Jeśli więc otworzymy naszą granicę z Litwą, powinniśmy wpuszczać do Polski wszystkich obywateli UE wjeżdżających z terytorium tego kraju.
KE zaleca również równoczesne otwieranie granic ze wszystkimi państwami UE o takiej samej sytuacji epidemiologicznej.
Plany urlopowe Polaków
Jak pisaliśmy niedawno w INNPoland.pl, ponad trzy czwarte Polaków planuje wyjechać w tym roku na urlop pomimo zagrożenia koronawirusem. Z badania przeprowadzonego przez firmę Profitroom wynikało, że 75 proc. ankietowanych planowało zrobić urlopowe rezerwacje po odmrożeniu krajowej turystyki.Z kolei sam rząd po otwarciu miejsc noclegowych i hoteli 4 maja usiłuje rozruszać polską turystykę. Najnowszym pomysłem są bony turystyczne dla pracowników etatowych. Jak pisał nasz siostrzany serwis naTemat.pl, plany te – które mają kosztować budżet 7 mld zł – zdążyły już podzielić Polaków.