Zmarł bez podania hasła do giełdy kryptowalut. Serwis okazał się piramidą finansową

Marcin Długosz
O giełdzie kryptowalut Quadriga głośno było w zeszłym roku, kiedy jej właściciel Gerald Cotten nagle zmarł nie przekazując nikomu haseł do serwerów. Historia ma teraz ciąg dalszy: śledztwo wykazało bowiem, że Quadriga była po prostu klasyczną piramidą finansową.
Giełda krypto walut Quadriga okazała się piramidą finansową. Fot. Filip Klimaszewski / Agencja Gazeta
Jak pisaliśmy w INNPoland.pl, nagła śmierć 30-letniego Cottena okazała się ogromnym problemem dla ludzi, którzy zainwestowali swoje pieniądze na prowadzonej przez niego giełdzie kryptowalut.

Cotten był jedyną osobą, która znała hasło dostępu do cold storage, czyli niepodłączonych do internetu portfeli, na których przechowywano w różnych kryptowalutach zdecydowaną większość środków giełdy Quadriga. Straty szacowane były wówczas na 190 mln dol.

Wyniki śledztwa

Po tym, jak Quadriga zawiesiła swoją działalność, platformą zainteresowała się Komisja Papierów Wartościowych w Ontario (OSC). Wyniki trwającego ponad rok śledztwa musiały zaskoczyć wiele osób.


Jak podaje za PAP serwis bankier.pl, straty spowodował nie tyle brak haseł, co model funkcjonowania giełdy, oparty na schemacie klasycznej piramidy finansowej.

Okazuje się bowiem, że Cotten otwierał rachunki pod fałszywymi nazwiskami, na których zapisywał nieistniejące aktywa i handlował nimi z klientami. Straty pokrywał natomiast z depozytów klientów. W ten sposób inwestorzy stracili ok. 84 mln USD.

Cotten stracił również miliony inwestując środki klientów na innych giełdach, a pod koniec działalności Quadriga "prawie nie miała aktywów i działała jak obrotowe drzwi – depozyty nowych klientów były natychmiast przekierowywane na pokrycie wypłat innych klientów" – wskazała OSC.

Kryptowaluty i oszustwa

Piramidy finansowe to, niestety, nie rzadkość w świecie kryptowalut. Można przypomnieć tutaj np. postać dr Ruji Ignatovej, "królowej kryptowalut", która rozpłynęła się bez śladu po wyłudzeniu łącznie ponad 3,5 mld funtów. W swojej działalności Ignatova wykorzystała medialne zamieszanie wokół kryptowalut, jak również fakt, że wielu ludzi nie rozumiało rządzących nimi zasad. Stworzony przez nią system OneCoin sprzedawała właśnie jako kryptowalutę – choć była to klasyczna piramida.

Piramidą finansową jest również firma CL Singapore, która wprowadza kryptowalutę DasCoin. Przed inwestowaniem w nią ostrzegał już w zeszłym roku polski UOKiK (w grudniu natomiast oficjalnie uznał, że firma narusza interesy zbiorowe konsumentów).

– Celem singapurskiej firmy CL, który umożliwia jej istnienie jest lawinowy wzrost liczby nowych członków. Oznacza to napływ gotówki do pomysłodawców i głównych "naganiaczy". Prędzej czy później taki duży wzrost użytkowników się kończy i system przestaje działać – tłumaczył ówczesny prezes UOKiK Marek Niechciał.