Komornicy przystąpili do kontrataku. Firmy zasypały wnioski o zajęcie wynagrodzeń

Katarzyna Florencka
Wraz z odmrożeniem sądów do pracy przystąpili również komornicy: firmy zostały dosłownie zasypane pismami o zajęciu wynagrodzeń. Póki co wciąż pozostają wstrzymane eksmisje.
Po spowodowanej koronawirusem przerwie komornicy wznowili egzekucje długów. Fot. Grzegorz Skowronek / Agencja Gazeta
Jak podaje serwis money.pl, na koniec maja łączny dług osób fizycznych w Polsce wyniósł niemal 47 mld zł, a w rejestrze dłużników znajduje się już 2,5 mln osób.

Po zniesieniu największych obostrzeń do pracy ruszyły sądy, a wraz z nimi komornicy. Kancelarie komornicze rozpoczęły wysyłkę m.in. pism o zajęciu wynagrodzeń – na co w internecie skarżą się księgowe i kadrowe, które nie nadążają z ich obsługą.

Komornicy a tarcza antykryzysowa

Rzecznik prasowy Krajowej Rady Komorniczej Krzysztof Pietrzyk potwierdza w rozmowie z serwisem, że komornicy ponownie ruszyli z zajęciami kont bankowych i wynagrodzeń, doręczeniami komorniczymi, jak również zaczęli wyznaczać terminy licytacji zajętych wcześniej ruchomości.


Równocześnie tarcze antykryzysowe przysporzyły komornikom pracy. W jednym z pakietów znalazł się np. zapis o o podwyższeniu kwoty wolnej od egzekucji (1750 zł brutto) o 25 proc. na każdego członka rodziny, który pozostaje na utrzymaniu dłużnika – jeśli obniżenie wynagrodzenia pracownika lub zwolnienie członka jego rodziny związane są z pandemią COVID-19. Za każdym razem komornicy muszą więc to zweryfikować.

Nie tylko osoby fizyczne

Podczas lockdownu gwałtownie wzrosły długi nie tylko osób fizycznych. Jak pisaliśmy w INNPoland.pl, w ciągu zaledwie roku zadłużenie branży kurierskiej wzrosło o 47 proc. Na koniec maja długi całej branży dobiły do 25,5 mln złotych. Pomimo świetnej koniunktury na usługi kurierskie podczas pandemii koronawirusa, tempo przyrostu zadłużenia przedsiębiorców świadczących te usługi zdumiewa.

– Wydaje mi się, że skokowy wzrost zadłużenia może wynikać z faktu, iż branża kurierska w dużej mierze bazuje na klientach działających w obszarze sprzedaży internetowej. Funkcjonuje w niej wiele małych i średnich sklepów, które w okresie pandemii przypuszczalnie mogły mieć problemy z płynnością, co z kolei przełożyło się na to, że nie stać ich było na systematyczne miesięczne rozliczenia. Zakładam jednak, że to zjawisko przejściowe – wskazał w rozmowie z INNPoland.pl Janusz Konopka, prezes zarządu firmy Speedmail i ekspert rynku listowego.