Tak nowe stawki VAT wpłyną na ceny w popularnych sklepach. Nie wszędzie będzie taniej
Ciastka, pieczywo, produkty dla niemowląt, cytrusy czy żywność dietetyczna – między innymi na te produkty zostaną obniżone stawki VAT. Czy niższy podatek oznacza większą oszczędność dla klientów, jak przekonywał wiceminister finansów Jan Sarnowski? Nie w każdym przypadku.
Niższy VAT, niższe ceny w sklepach?
Portal BusinessInsider.com.pl spytał przedstawicieli popularnych w Polsce sieci handlowych o to, czy zmiana matrycy stawek VAT wpłynie na ceny produktów na sklepowych półkach. Odpowiedzi udzieliły sieci Lidl, Kaufland, Biedronka, Tesco oraz Aldi.Obniżkę cen od 1 lipca zapowiedziała sieć Lidl, która poinformowała, że dzięki temu około tysiąc produktów dostępnych w stałej ofercie będzie dostępnych taniej o różnicę w wysokości podatku, dzięki czemu wartość obniżki podatku zostanie w kieszeni klientów.
Kaufland przekonuje z kolei, że obniżył ceny wielu produktów już z końcem lutego, czyli pierwotnym terminem zmiany stawek VAT. Sieć zapewnia jednak, że przygotowuje się do kolejnych obniżek od lipca. O odzwierciedleniu zmiany stawek VAT w cenach detalicznych przekonuje również Tesco.
Ani Biedronka, ani Aldi nie przekazały konkretnego stanowiska w kontekście obniżenia cen wybranych produktów z uwagi na zmianę stawek VAT. Biedronka wspomniała jedynie, że już na początku marca obniżyła ceny stu podstawowych produktów o wartość podatku VAT, zaś Aldi zasygnalizował, że „szczegółowo analizuje wszystkie czynniki mające wpływ na kształtowanie się cen” w sklepach.
Niższy VAT, wysoka inflacja
O nowej matrycy VAT informowaliśmy już w lipcu zeszłego roku, kiedy rząd podjął decyzję o jej wprowadzeniu. Wtedy Sejm przyjął nowelizację ustawy, wprowadzając tym samym nową matrycę, która miała uprościć przepisy oraz obniżyć VAT na niektóry produkty, np. na e-booki z 23 do 5 proc., e-prasę do 8 proc. Niższym podatkiem miały też zostać objęte m.in. pieczywo, cytrusy czy produkty higieniczne dla kobiet.Ceny towarów i usług konsumpcyjnych w maju 2020 r. w porównaniu z analogicznym miesiącem ubiegłego roku wzrosły o 2,9 proc., jak podaje Główny Urząd Statystyczny. Choć nie jest to jeszcze poziom inflacji, przy którym można by było mówić o „drożyźnie”, to wyższe ceny w sklepach już są odczuwalne dla kieszeni Polaków.
Poszczególne wzrosty cen prezentują się następująco – ceny usług podniosły się o 7,1 proc., a żywność łącznie podrożała o 6,5 proc. Rozbijając to na szczegółowe grupy – ceny pieczywa wzrosły o 8,9 proc., wędlina rok temu była tańsza o 11,3 proc., a za owoce dziś zapłacimy aż o 27,9 proc. więcej. Potaniały z kolei oleje i tłuszcze – o 0,7 proc., oraz jajka – o 0,5 proc.