Masowy bojkot Facebooka. Duże korporacje wycofują się z reklam

Patrycja Wszeborowska
Aktywiści działający na rzecz równego traktowania osób o każdym kolorze skóry twierdzą, że serwisy społecznościowe, takie jak Facebook, YouTube czy Twitter, stały się współczesną kolebką rasizmu i szerzenia nienawiści. Dość mocno oberwało się z tego powodu portalowi Marka Zuckerberga - coraz większa liczba korporacji wycofuje się z zamieszczana reklam w medium.
Facebook w ogniu krytyki. Duże korporacje wycofują się z umieszczania na portalu swoich reklam Wikimedia Commons / domena publiczna

Reklamodawcy wycofują się z Facebooka

Kampania „Stop Hate for Profit” przybiera coraz szerszą skalę. Duzi gracze, i reklamodawcy odwracają się od Facebooka twierdząc, że firma nie czyni nic, by zapobiegać postom szerzącym nienawiść oraz fake newsom.

Na obecną chwilę już prawie 100 firm zapowiedziało rezygnację z reklam w medium społecznościowym. Wśród nich pojawiają się takie marki, jak Ben & Jerry’s, Unilever czy Honda, ale również telekom Verizon, Coca-Cola Co., VF Corporation (właściciel marek Vans i The North Face) czy producent słodyczy Hershey, jak podaje Bloomberg.


Z powodu wycofywania się reklamodawców firma popada w coraz większe opały. Samo wycofanie Unilevera sprowadziło na akcje Facebooka spadek w wysokości 7 proc. Traci nie tylko firma, ale również jej akcjonariusze - Mark Zuckerberg, czyli właściciel kontrolnego pakietu akcji w ciągu jednego dnia stracił 7,2 mld dol.

W piątek akcje Facebooka spadły o 8,32 proc., co oznacza największy dzienny spadek notowań od 16 marca, czyli okresu, w którym amerykańską giełdę uderzyła wieść o globalnej pandemii koronawirusa.

Rasizm i nienawiść na świeczniku

Firma nie pozostała obojętna na kategoryczne stanowiska dużych firm i ogłosiła, że posty sugerujące, że osoby określonego pochodzenia, wyznania lub orientacji seksualnej stwarzają zagrożenie dla bezpieczeństwa lub zdrowia, będą usuwane. Serwis w niedalekiej przyszłości będzie również oznaczać stanowiska polityków, jeśli naruszą oni zasady użytkowania serwisu. Odnosi się to również do treści, które do sieci wrzuca prezydent USA Donald Trump.