Nie udostępnili mu ważnych informacji. Rząd ukrywa "coś śmierdzącego" przed wyborami
Ekonomista Rafał Mundry od lat kontaktuje się z Ministerstwem Finansów, by zebrać dane dotyczące wpływów i zwrotów podatku VAT. Informacje od resortu zwykle przychodziły po kilku dniach od wysłania prośby. Tym razem otrzymał pismo odmowne. – Brzydko to pachnie – podsumowuje mężczyzna.
Dane opóźnione przez wybory
Mundry od lat co miesiąc publikuje na swoim Twitterze dane dotyczące wpływów i zwrotów VAT w Polsce. Tym razem chciał sprawdzić, jak duże załamanie w daninie miało miejsce podczas pandemii koronawirusa i poprosł o dane dotyczące wpływów VAT brutto w kwietniu i maju metodą kasową oraz wysokość zwrotów.Pech chciał, że poprosił resort finansów o dane podczas prezydenckiej kampanii wyborczej.
– MF drugi raz odmawia informacji dotyczących wpływów VAT za kwiecień i maj. Przyznaję, pierwszy raz się zdarza, że MF odmawia mi, bo nie wie, ile pieniędzy wpłynęło do budżetu?! Może rzeczywiście MF chce coś ukryć? Dane ma podać po II turze – denerwował się na swoim Twitterze, publikując pismo, które otrzymał od resortu.
Jak wskazuje, robi to cyklicznie od kilku lat, więc zdążył się już przekonać, że Ministerstwu przygotowanie odpowiedzi zawsze zajmowało zaledwie kilka dni. Tym razem resort nie odpowiada już czwarty tydzień, zasłaniając się „koniecznością przeprowadzenia analizy posiadanej dokumentacji”.
Brak regularności za rządów PiS
Na regularność - a raczej jej brak - publikacji danych przez Ministerstwo Finansów wskazuje również Aleksander Łaszek z Forum Obywatelskiego Rozwoju. Mężczyzna opublikował na swoim Twitterze wykres z liczbą dni, jaką trzeba czekać na publikację danych o budżecie za ostatni miesiąc przez resort finansów.Na przestrzeni ostatnich 10 lat wyraźnie odznaczają się dane z czasu rządów PiSu. Dawniej dane pojawiały się po około 15 dniach. Dziś, jak zauważa ekonomista, są dozowane.