Obietnice wyborcze Dudy już rozpływają się we mgle. Na te rzeczy nie ma co liczyć

Katarzyna Florencka
Choć podczas kampanii wyborczej Andrzej Duda roztaczał wizję podwojenia wysokości emerytur i obiecywał wprowadzenie emerytur stażowych, lepiej pogodzić się z tym, że żadna z tych zapowiedzi się nie ziści. Pełne wyniki wyborów ogłoszono zaledwie wczoraj – a już dzisiaj pojawiają się pierwsze tłumaczenia, że prezydent nic nie obiecywał, a jedynie... wyrażał życzenia.
Nie ma szans na podwojenie wysokości emerytur czy wprowadzenie emerytur stażowych. Takie obietnice składał w kampanii wyborczej Andrzej Duda. Fot. Jakub Włodek / Agencja Gazeta

Znikające obietnice

Przed drugą turą wyborów prezydenckich obaj kandydaci przystąpili do zdobywania jak największej liczby głosów emerytów i rencistów. Tajną bronią Dudy było obiecywanie zwiększania liczby dodatkowych świadczeń wypłacanych tej grupie sygnalizowane już wcześniej.

– Może w końcu uda się nam dojść do pełnych dwunastu i będzie za każdym razem dwa razy tyle, co do tej pory mieli – stwierdził Duda na wiecu wyborczym w Kielcach.

Teraz jednak PiS przystąpił do prostowania tego obrazu. Bo podwójne emerytury kosztowałyby dodatkowe 130 mld zł, a na to zwyczajnie nie ma pieniędzy w budżecie. Jak powiedziała "Gazecie Wyborczej" osoba związana z rządem, obietnica prezydenta "to nie była obietnica, ale raczej życzenie, że kiedyś uda się wypłacić seniorom więcej".


Jeszcze zabawniej jest w przypadku obiecywanych jeszcze w 2015 r.emerytur stażowych. Choć Andrzej Duda obiecał je również przed tymi wyborami, według "Wyborczej" nie miał najmniejszego zamiaru tego dotrzymać. Jak bowiem tłumaczy rozmówca gazety, rozwiązanie to można by uznać za niekonstytucyjne: ustawa zasadnicza daje nam prawo do zabezpieczenia społecznego po osiągnięciu wieku emerytalnego.

Kreatywna księgowość rządu

Tymczasem już z finansowaniem 14. emerytury rząd dziwnie kombinował: 10,6 mld złotych na nią wypłacono z Funduszu Solidarnościowego. Był to sprytny sposób na to, by ukryć deficyt budżetowy – dzięki wybiegowi nie będzie trzeba szukać finansowania dla nowego programu w dodatkowych wpływach.

Dotychczas Fundusz posłużył rządowi do wypłaty trzynastych emerytur oraz zasiłków pogrzebowych, co kosztowało go łącznie 20,4 mld złotych. Wraz z kosztami „czternastki” kwota ta wzrośnie do ok. 31 mld złotych. To więcej niż wynosi KRUS w 2020 roku (19,6 mld złotych).