Niemieckie firmy wprowadzają 4-dniowy tydzień pracy. To remedium na problemy dotykające przemysł
Istnieje wiele recept na koronawirusowy kryzys. Firmy z niemieckiego sektora metalurgicznego i elektrycznego znalazły kolejne rozwiązanie. To czterodniowy tydzień pracy.
"Financial Times" podał, że niemiecki państwowy bank rozwoju KfW miał uruchomić gigantyczny program nieograniczonych pożyczek dla przedsiębiorstw, których płynność finansowa była zagrożona z powodu pandemii koronawirusa. Rząd planował również umożliwić odsunięcie w czasie daty płatności podatków, co miało pozwolić firmom zatrzymać miliardy euro. W ramach ambitnego programu niemieckie władze zamierzały znacznie ułatwić dostęp do pożyczek z KfW, biorąc na siebie główny ciężar ryzyka.
W sierpniu już wiemy, że niemieckie starania nie pomogły w pełni rozwiązać problemu. Money.pl opisało pomysł wprowadzenia czterodniowego tygodnia pracy jako remedium na kryzys w branży metalurgicznej i elektrycznej.
– Czterodniowy tydzień pracy byłby odpowiedzią na zmiany strukturalne w sektorach takich jak przemysł samochodowy. Umożliwiłoby to utrzymanie miejsc zatrudnienia w przemyśle, zamiast je likwidować – Money.pl przytacza słowa szefa związku zawodowego IG Metall Joerga Hoffmanna z rozmowy z "Sueddeutsche Zeitung".
Na to rozwiązanie przystały już Daimler, ZF i Bosch. Mają dołączyć do nich inne przedsiębiorstwa z tego sektora przemysłu. Hoffmann dodał też, że dzięki temu rozwiązaniu pracodawcy będą mogli zachować swoich wykwalifikowanych pracowników.
Krótszy tydzień pracy rozwiązaniem przyszłości
Choć teraz niemieckie firmy decydują się na taki krok z powodu problemów finansowych, to skrócony tydzień pracy był już wprowadzany na świecie dla zwiększenia efektywności pracowników. Jednak dotychczasowe przypadki nie dotyczyły przemysłu ciężkiego. Najbardziej jaskrawym przykładem realizacji tego pomysłu był japoński oddziału Microsoftu.Jak podaje portal soranews24.com, w sierpniu ubiegłego roku firma zdecydowała się na wdrożenie programu „Work-Life Choice Challenge Summer 2019”. Polegał on na wprowadzeniu trzydniowego (płatnego) weekendu dla pracowników. Zmiany w produktywności, powstałe dzięki eksperymentowi, okazały się szokujące.
Po pierwsze dzięki kilku dniom wolnego więcej w miesiącu pracownicy poprosili o 25,4 proc. mniej dodatkowych dni wolnych. Zmniejszyło się również zużycie papieru (58,7 proc. mniej wydrukowanych kartek) oraz prądu (23,1 proc.).
Drugą, wartą odnotowania korzyścią była wyraźnie zwiększona efektywność pracowników. Mimo że podwładni w pracy siedzieli krócej, w rzeczywistości pracowali więcej. Jak wyliczyła firma, w ciągu kilku miesięcy eksperymentu wydajność w firmie wzrosła o całe 39,9 proc.