Pandemia zamieniła ich pracę w piekło. A wielu z nich zarabia poniżej najniższej krajowej

Kamil Nowicki
Przez pandemię koronawirusa pracownikom sanepidu przybyło dużo nowej pracy, lecz mimo to ich zarobki się nie zwiększyły. Wielu z nich wciąż zarabia mniej, niż wynosi płaca minimalna.
Pracownicy sanepidu dostają naprawdę niskie pensje. Fot . Kornelia Głowacka-Wolf / Agencja Gazeta

Więcej obowiązków

Sytuacja związana z koronawirusem postawiła na baczność wszystkich pracowników sanepidu. Oprócz zwykłej pracy, dostali więcej obowiązków związanych z pandemią - badanie próbek, odbieranie telefonów na infolinii, kontrola. Wielu z nich pracuje zdecydowanie dłużej niż powinna, lecz ich zarobki pozostają bez zmian. Warto wspomnieć, że obecnie są bardzo niskie.

– Ludzie są przemęczeni, a do tego nerwowi. Niektórzy wciąż nie otrzymują bowiem wymaganej prawem minimalnej stawki – odpowiada jeden z pracowników sanepidu w rozmowie z Gazeta.pl.


Od stycznia płaca minimalna wynosi 2600 zł brutto, lecz niektóre osoby pracujące w sanepidach ciągle mogą jedynie pomarzyć o takiej kwocie. Według rozmówcy takim pracownikom obiecywane jest wyrównanie. Na lepsze pensje mogą liczyć m.in. osoby mające status tzw. pracownika medycznego.

Mediana zarobków dla inspektorów sanitarnych wynosi 3900 zł brutto, lecz 25 proc. zarabia trochę ponad 3000 brutto. Taka sama liczba pracowników może liczyć na wynagrodzenie w wysokości 5600 zł brutto.

Warto dodać, że Anna Sobecka w 2019 roku opublikowała dane dotyczące wynagrodzenia w Powiatowej Stacji Sanitarno-Epidemiologicznej w Toruniu na stanowisku młodszego asystenta.

Po 6 latach pracy taki pracownik mógł liczyć na 1700 zł "na rękę", zaś osoba z 36-letnim stażem pracy mogła liczyć na 2316 zł.

– Pracownicy sanepidu zawsze byli traktowani po macoszemu. W kwestii podwyżek staliśmy na końcu kolejki. Sądziliśmy jeszcze niedawno, że epidemia coś zmieni, że władze zrozumieją, iż jesteśmy istotni – kwituje rozmówca Gazeta.pl.


Płaca minimalna

Pomimo, że płaca minimalna została z góry ustalona, nie wszyscy ją otrzymują. Tymczasem, jak pisaliśmy w INNPoland.pl, rząd chce kontynuować swoją politykę zwiększania płacy minimalnej.

Niestety, koncepcje pomyślane w czasie prosperity gospodarczej, mogą się odbić czkawką w trakcie kryzysu. Nierozsądny wzrost minimalnej krajowej może być bowiem problematyczny dla gospodarki, a co za tym idzie - dla większości jej uczestników.

Konfederacja Lewiatan zwróciła uwagę, że planowana podwyżka płacy minimalnej w 2020 r. do 2800 zł nie współgra z trudną sytuacją pracodawców. Organizacja stwierdziła, że jeśli nie ma możliwości zamrożenia mechanizmu wzrostu minimalnego wynagrodzenia, to powinno ono wynieść 2716 zł w 2021 r. (w tej chwili jest to 2600 zł brutto).