Oto faktury za respiratory Szumowskiego. Zwykłego Kowalskiego fiskus zjadłby na śniadanie
Faktury za słynne respiratory zakupione przez Ministerstwo Zdrowia od lubelskiej spółki E&K przypominają najmroczniejszy koszmar księgowego. Gdyby "zwykły" przedsiębiorca wystawił dokumenty do tego stopnia najeżone błędami i brakami formalnymi, skarbówka nie miałaby żadnej litości.
Faktura miała być częściowo przedpłacona, jednak nie jest pewne, ile przedpłata wynosiła: podane jest zarówno 65 proc., jak i 50 proc. Dokument pokazuje również, że 100 z 645 respiratorów miało być dostarczonych w czerwcu – brakuje jednak informacji o terminie dostawy reszty urządzeń.
Fragment faktury za zakup respiratorów przez Ministerstwo Zdrowia.•Fot. Watchdog Polska
Respiratory od byłego handlarza bronią
O sprawie kupna respiratorów przez resort zdrowia od byłego handlarza bronią z czarnej listy ONZ, Andrzeja Izdebskiego, informowała w maju "Gazeta Wyborcza". Kontrowersje wzbudzała nie tylko przeszłość kontrahenta, ale również astronomiczna kwota transakcji – choć na rynku ceny respiratorów sięgają ok. 70-90 tys. zł, to firma E&K zażyczyła sobie ok. 160 tys. za sztukę.W lipcu, w wyniku przeprowadzonej kontroli poselskiej politycy z KO Dariusz Joński i Michał Szczerba odkryli, że w fakturach pro forma końcowa kwota za respiratory od firmy E&K wyniosła 81,3 mln euro, czyli 370 mln złotych wg kursu euro z 14 kwietnia (wtedy doszło do transakcji).