Jeden z największych serwisów świata napisał o Polsce. Można się zapaść pod ziemię ze wstydu

Katarzyna Florencka
Uwaga świata po raz kolejny skupiła się na Polsce – ale zdecydowanie nie w taki sposób, jakiego życzyłby sobie PiS. W obszernym reportażu serwisu CNN nasz kraj stał się niechlubnym przykładem państwa, które ignoruje kryzys klimatyczny, aby nieporadnie wspomóc swój upadający sektor węglowy.
Problemy Polski z węglem zostały zauważone także za granicą. Fot. Jakub Włodek / Agencja Gazeta
W reportażu zatytułowanym "The pandemic was the one chance we had" (Pandemia była jedyną szansą, jaką mieliśmy) CNN przedstawia cztery kraje, które wykorzystują spowodowany przez pandemię kryzys jako pretekst do dofinansowania węgla. Mowa o Kanadzie, Australii, Indiach – no i właśnie o Polsce.

Czytaj także: Polska jest Chinami Europy. Niedługo w paleniu węglem zostaniemy sami

Fot. screen strony głównej cnn.com
Dziennikarze CNN skupili się na przedstawieniu historii ludzi związanych z kontrowersyjną kopalnią Turów, należącą do państwowego koncernu PGE. Rozciągająca się na 3 tys. hektarów kopalnia węgla brunatnego znajduje się w pobliżu zarówno Czech, jak i Niemiec – i jest źródłem wieloletnich konfliktów z naszymi sąsiadami.

Świat o polskim węglu

Przedstawiając historie pracowników kopalni i mieszkańców tamtego regionu, CNN jednak bezlitośnie punktuje błędy i zaniedbania polskiego rządu. W jednym z najważniejszych anglojęzycznych serwisów informacyjnych świata możemy więc poczytać sobie o tym, jak to Polska wkurzyła Czechów, bez żadnych konsultacji decydując o przedłużeniu koncesji Turowa o kolejnych sześć lat oraz o tym, jak drenuje polsko-czeskie pogranicze z wody.


Pojawia się również wątek ekonomicznego geniuszu PGE, które uparcie brnie w budowę nowego bloku węglowego. I nieważne, że warta 3,5 mld zł inwestycja nie przyniesie strat tylko, jeśli Turów będzie działał aż do 2044 r.

Najsmutniejszy jest jednak sposób, w jaki cały polski wątek jest w artykule podsumowany: Turów został tą częścią Polski, w której lokalne organizacje młodzieżowe prowadzą kampanię na rzecz utrzymania kopalni węgla w swoim mieście. Choć wielu młodych ludzi w naszym kraju działa na rzecz klimatu, "w świat" poszła wizja młodzieżówek protestujących przeciwko zamykaniu kopalń.

Czytaj także: Pandemia przyspieszyła to, co nieuchronne. "Za odejście od węgla nikt nie będzie nam płacić"

Brak przejrzystości

Jak zauważył niedawno w INNPoland Leszek Sadkowski, efektem coraz większego braku przejrzystości w branży górniczej, który funduje nam rząd, będzie wzrost rachunków za prąd. Bo tak jest najłatwiej. Po co reformować trudny finansowo i społecznie sektor, skoro można to rozwiązać chwilowo?

No właśnie. Problem zresztą i tak powróci, ale wcześniej zapłacimy za to wszyscy w wyższym rachunku za energię.

Obserwatorzy i branżowi eksperci nie mają wątpliwości mówiąc, że minister Sasin, który kilka razy obiecywał reformę górnictwa i znów poległ uginając głowę przed górniczymi związkowcami, funduje wszystkim wyższe rachunki za energię, kontynuując wieloletnie patologie.

Nierentowne kopalnie tj. Ruda czy Wujek, ciągnące na dno cała Polską Grupę Górniczą będą w dalszym ciągu działać, niezależnie od tego ile strat jeszcze przyniosą. Sasin zgodził się także na ograniczenie konkurencji eliminując import tańszej energii i surowców. Bo i po co ma się narażać, próbując reformować skostniały i nieefektywny system.