5 tys. zł dotacji, zwolnienie z ZUS. Morawiecki ogłosił "tarczę branżową" – sprawdź, kto skorzysta

Grzegorz Koper
Nowe obostrzenia wywołały niezadowolenie dotkniętych nimi przedsiębiorców. Premier Morawiecki ogłosił wsparcie dla firm z branż, których działalność jest utrudniona. To "tarcza branżowa".
Rząd ogłosił tarczę branżową. Fot. Sławomir Kamiński / Agencja Gazeta

Kogo obejmie "Tarcza branżowa"?

Kolejna z tarcz zwana "Tarczą branżową" obejmie te sektory usług, które najbardziej cierpią z powodu nowych obostrzeń. Premier Mateusz Morawiecki ogłosił na konferencji wsparcie dla branży fitness, gastronomicznej i rozrywkowej.

Propozycje rządowe mają też objąć sprzedaż detaliczną. To nie dziwi, bo przedstawiciele handlu od wielu dni zabiegali do rządu o wsparcie lub zluzowanie obostrzeń.

"Tarcza branżowa" – ZUS, postojowe, dotacje

Wśród propozycji znalazło się zwolnienie ze składek ZUS, postojowe i 5 tys. zł dopłaty do mikro i małych firm. Warunkiem otrzymania zwolnienia ze składek ZUS za listopad jest uzyskanie o 40 proc. niższego przychodu niż w listopadzie w ubiegłym roku.


Z kolei na postojowe i dotacje dla mikro i małych firm mogą liczyć przedsiębiorcy, których przychód w październiku i listopadzie był niższy o 40 proc. w porównaniu do analogicznego okresu w tym roku. Dodatkowo rząd zapowiedział odroczenie płatności zaliczek na PIT pobranych od pracowników. Wpłata zaliczek za październik, listopad i grudzień zostanie przesunięta o pół roku.

– Potrzebna jest chirurgiczna precyzja, żeby pomoc trafiała dokładnie tam, gdzie jest potrzebna. Zwróciliśmy się w sierpniu o nowelizację budżetu na ten rok, co pozwoli nam na zbudowanie odpowiedniej poduszki finansowej – powiedział Tadeusz Kościński, minister finansów.

Zamykanie gospodarki

Nowe wsparcie to wynik niedawnych działań rządu. Władze zdecydowały się na zamknięcie barów, restauracji i kawiarni. Lokale mogą jedynie dostarczać posiłki na wynos. Wzbudziło to lęk i niezadowolenie przedsiębiorców. Ledwo co zaczęli wychodzić na prostą po ostatnim lockdownie, a znowu musieli zamknąć swoje biznesy.

Czytaj także: Rząd zamyka wszystkie bary i restauracje! Fatalne wiadomości dla przedsiębiorców

Wcześniej poszkodowani poczuli się właściciele klubów fitness i siłowni. Oni także nie mogą prowadzić swojej działalności. Przedstawiciele tego sektora usług wyszli nawet protestować na ulice. Ich zdaniem ustanowione wyjątki dla sportowców przygotowujących się na zawody to za mało i powinno się otworzyć siłownie.

Nie dość, że i tak właściciele klubów mierzą się z problemami finansowymi z pierwszej połowy roku, to jeszcze siłownie są miejscami, w których Polacy mogą dbać o swoją kondycję fizyczną i psychiczną, a ich zdaniem, to istotne w tych trudnych czasach.