Rząd ma bolesny sposób na ukaranie uczestników protestów. Ukrył go w tarczy antykryzysowej

Katarzyna Florencka
Przedsiębiorcy, którzy biorą udział w ulicznych protestach, mogą stracić prawo do pomocy finansowej od państwa – wynika z zapisów, które znalazły się w najnowszej wersji tarczy antykryzysowej.
Samozatrudnieni przedsiębiorcy, którzy biorą udział w ulicznych protestach, mogą stracić pieniądze z tarcz antykryzysowych. Fot. Wojciech Habdas / Agencja Gazeta

Finansowa kara dla protestujących?

Jak zauważa "Rzeczpospolita", jeden z zapisów tarczy antykryzysowej 6.0, która czeka w tym momencie na podpis prezydenta, może zostać wykorzystany przez PiS do ukarania niepokornych przedsiębiorców, którzy biorą udział w protestach ulicznych.

Czytaj także: Tatuuje "***** ***" na ciele za pół darmo. Tatuażystka mówi o niesamowitym zainteresowaniu

Chodzi tutaj o art. 22 tarczy antykryzysowej 6.0, według którego "naruszenie przez przedsiębiorcę ograniczeń, nakazów i zakazów w zakresie prowadzonej działalności gospodarczej ustanowionych w związku z wystąpieniem stanu zagrożenia epidemicznego lub stanu epidemii (...) stanowi podstawę odmowy udzielenia pomocy publicznej, w szczególności wsparcia finansowego".


Przedsiębiorcy obawiają się, że interpretacja tego zapisu obejmie m.in. samozatrudnionych, którzy biorą udział w ulicznych protestach. Pojawienie się na jednej z demonstracji – czy to w ramach Strajku Kobiet, czy Strajku Przedsiębiorców – może zostać uznane za złamanie zakazu zgromadzeń powyżej 5 osób. A wówczas niepokornym będzie można odebrać świadczenie postojowe czy zwolnienie ze składek ZUS.

Pomoc w tarczy 6.0

Jak pisaliśmy kilka dni temu w INNPoland, w listopadzie ze składek ZUS zwolnionych zostanie 173 tys. przedsiębiorców, co wiązać się będzie z kosztem 528 mln zł. Muszą jednak wykazać, że ich obroty spadły w listopadzie 2020 r. o 40 proc w porównaniu z ubiegłym rokiem.

Wypłaty postojowego dotyczyć zaś będą ok. 146 tys. podmiotów i kosztów rzędu 300 mln zł. Tu trzeba udowodnić 40-proc. spadki w ujęciu rok do roku z października lub listopada.

Ulgi są jednak przeznaczone tylko dla osób prowadzących działalność gospodarczą. Oznacza to, że najpewniej ominą one osoby zatrudnione na umowach zleceniach. Trudno też zinterpretować, czy z płacenia ZUS od pensji pracowników będą zwolnieni przedsiębiorcy zatrudniający do 9 osób.

Czytaj także: Zdumiewający apel wiceministra po wsparciu mBanku dla strajku kobiet. Mógł złamać prawo