Nie wiadomo, komu dokładnie rząd zakazał działalności. Zakopane musi prosić o wyjaśnienia
Rząd zakazał działalności hotelarskiej, jednak w nowych przepisach ani słowem nie wspomniał o tym, czy zakaz ten dotyczy również popularnych kwater prywatnych. Problem stał się na tyle duży, że o wyjaśnienia oficjalnie musiały zwrócić się władze Zakopanego.
Czytaj także: Rządowy zakaz wyjazdów turystycznych to żart. Pokazujemy, jak hotelarze obchodzą obostrzenia
Jak podaje za PAP serwis money.pl, w przepisach pogubił się również zakopiański ratusz. Uważa on, że w tej sprawie powinien jasno wypowiedzieć się sam rząd.
– W obostrzeniach, które ogłosił premier odnośnie działalności hoteli i obiektów turystycznych gubią się wszyscy. Wystąpiliśmy do kancelarii premiera o interpretację przepisów, czy zakaz wynajmu obejmuje również popularne na Podhalu kwatery prywatne, apartamenty oraz domki – poinformował burmistrz Zakopanego Leszek Dorula.
Hotel czy pensjonat?
Na ten problem natknęła się Helena Łygas z serwisu naTemat podczas sprawdzania, jak w praktyce działa rządowy zakaz.– Niby nie jesteśmy hotelem, tylko "apartamentami", więc przepisy nas nie dotyczą. Może to uściślą później, nie wiem – powiedziała jej właścicielka jednej z prywatnych kwater.
Zresztą same hotele też ratują się przed bankructwem, jak mogą. Zakaz obchodzony jest przez obowiązek podania NIP-u – ale już nikt nie sprawdza, czy dany numer w ogóle do nas należy. Najbardziej pomysłowe obiekty oferują nawet hotelowe "home office", w ramach którego można pod opiekę animatorów oddać swoje dzieci.
Czytaj także: Rząd każe restauracjom sprzedawać na wynos. Ale dla państwowej firmy zrobił wyjątek