Rząd zapowiada, że da pracodawcom 2 tys. zł na pracownika. Ale jest jeden haczyk

Krzysztof Sobiepan
Jarosław Gowin zapowiedział pomoc dla przedsiębiorców z ograniczonych przez koronawirusa branż. Dotknięte Covid-19 firmy mogą otrzymać spore środki na potrzeby wypłaty pensji pracownikom. Jak zwykle jest jednak haczyk.
Dopłaty do pensji pomogą, ale najbardziej potrzebne nadal są długoterminowe pożyczki. Fot. Roman Bosiacki / Agencja Gazeta
Minister zapowiedział nowy dodatek z Funduszu Gwarantowanych Świadczeń Pracowniczych. Ma on wynosić do 2 tys. zł. od pracownika. Niestety nie załapią się na niego wszyscy, a jedynie ci zatrudnieni na umowie o pracę albo zleceniu – podaje Next Gazeta.pl.

Czytaj także: Polacy boją się kolejnego lockdownu. Gowin zdradził dalsze plany rządu

Według wicepremiera nowy projekt ma trafić do Sejmu jeszcze w tym tygodniu. Nie wiadomo, kiedy nowa pomoc wejdzie w życie. Dopłata do pensji pomyślana jest jako uzupełnienie dwóch wcześniejszych świadczeń – postojowego i zawieszenia składek ZUS.


Gowin wspomniał także, że liczy na szybkie rozwiązanie sporu Polski i Węgier z Komisją Europejską. Proponowane przez UE pieniądze mają być kluczowe, by polski budżet udźwignął kolejną pomoc dla firm.

Weto ws. powiązania funduszy UE z praworządnością

Jak pisał nasz siostrzany serwis naTemat.pl, Polska i Węgry potwierdziły w poniedziałek zawetowanie budżetu Unii Europejskiej z powodu powiązania wypłat z praworządnością.

Rząd nie ma na razie nawet pomysłu na osiągnięcie kompromisu, póki co chce przeczekać niemiecką prezydencję w Radzie Europejskiej, która raczej nie będzie skłonna do ustępstw. Polskie władze zdają sobie jedna sprawę, że w styczniu dowodzenie przejmują Portugalczycy, którzy mogą być bardziej skorzy do rozmów.

Postawa Polski i Węgier może wiązać się z poważnymi stratami finansowymi dla państw. UE może odpowiedzieć na weto konstruując Fundusz Odbudowy tak, aby wsparcie związane z pandemią nie obejmowało tych dwóch krajów.

"Może stracimy pieniądze, ale będą musieli się z nami dogadać" – tak dla "Gazety Wyborczej" opisuje plan działania PiS w tej sprawie jeden z członków partii rządzącej.

Czytaj także: Rząd zamyka na głucho całe branże. Według Gowina to tylko "niezbędne minimum"