Zdalna studniówka dla maturzystów? Restauracje i hotele szykują się na straty nie tylko w Sylwestra

Grzegorz Koper
Wieloletnia tradycja polskich uczniów stoi pod znakiem zapytania. Pandemia nie chce ustąpić, a czas studniówek zbliża się wielkimi krokami. Poza maturzystami problem mają też hotelarze i restauratorzy. Gdzie uczniowie zatańczą tradycyjnego poloneza?
Maturzyści będą mieli problem z organizacją studniówek. Fot. Fot. Jakub Orzechowski / Agencja Gazeta
Choć do studniówek zostało jeszcze trochę czasu, to należy je zorganizować odpowiednio wcześniej. Zebrać pieniądze, przygotować kreacje, zarezerwować salę lub przystroić własne pomieszczenia. A przede wszystkim należy wiedzieć, czy tego typu impreza w ogóle się odbędzie.

Szkoły bez studniówek

RMF24 zwraca uwagę na problem maturzystów. Choć sanepid twierdzi, że jeszcze nie wiadomo co się wydarzy w styczniu, to szkoły już teraz nie podejmują się organizacji imprez.

Cytowana przez serwis maturzystka wyjaśniała, że zastanawiano się nawet nad podziałem na uczestników na grupy lub studniówką zdalną, ale pomysł nie został przyjęty przez uczniów z entuzjazmem.


Na braku studniówek ucierpią też restauratorzy i hotelarze. RMF24 zauważa, że to przecież oni zajmują się organizacją takich imprez. Studniówek odbywa się wiele i ich brak to dla hotelarzy istotna utrata przychodów. Dodatkowo problem nie dotyczy jedynie szkolnych bali, bo są jeszcze imprezy karnawałowe czy Sylwester.

Wprowadzone obostrzenia

Pierwotnie restauracje zamykano na dwa tygodnie z możliwością przedłużenia obowiązywania zakazu. Premier zastrzegał, że będzie to zależało od sytuacji epidemicznej w kraju. Wyjątkowo potraktowano jedynie sklepy w galeriach handlowych, które będą mogły niebawem wznowić swoją działalność.

Mniej szczęścia miały teatry, kina, kluby fitness, restauracje, hotele czy siłownie. Te wciąż pozostaną zamknięte. Póki co na horyzoncie nie widać pełnego odmrożenia gospodarki, a przedsiębiorcy dalej są zmuszeni liczyć straty.

Podobnie skutki pandemii odczuwają firmy i samorządy w górskich miejscowościach. Dla nich zima to nie tylko studniówki, a przede wszystkim przyjazd wielu turystów z całej Polski chętnych do szusowania na śniegu. Zamknięte hotele, restauracje i wyciągi narciarskie im to uniemożliwią.

Czytaj także: Rząd dał zgodę na otwarcie centrów handlowych. Morawiecki zdradził też, co ze szkołami