Skandal w Operze Wrocławskiej. Pracownicy głodują, dyrektor zarobi 3 mln zł "na rękę"

Katarzyna Florencka
Pandemia koronawirusa przyniosła Operze Wrocławskiej ponad 5 mln zł strat, instytucja błaga swoich widzów o wsparcie finansowe, a solistom wypłaca głodowe pensje. Dramatyczna sytuacja nie przeszkodziła jednak Operze w podpisaniu kontraktu na 3 mln zł z nowym dyrektorem artystycznym.
Jako dyrektor artystyczny Opery Wrocławskiej Mariusz Kwiecień zarobi 3 mln zł netto. Fot . Krzysztof Ćwik / Agencja Gazeta
We wrześniu stanowisko dyrektora artystycznego Opery Wrocławskiej objął Mariusz Kwiecień – światowej sławy śpiewak operowy, który występował m.in. w Metropolitan Opera w Nowym Jorku. Pomimo ogromnego doświadczenia artystycznego, Kwiecień nigdy wcześniej nie pełnił roli administracyjnej. Nie przeszkodziło mu to jednak w zdobyciu gigantycznego wynagrodzenia.

Czytaj także: Miliony dla celebrytów, w kulturze wysokiej bieda. Młodzi artyści żalą się, że są bez pomocy

Zarobki w Operze Wrocławskiej

Straty finansowe Opery Wrocławskiej wynoszą w tym momencie 5 mln zł, a instytucja apeluje w mediach społecznościowych o wpłacanie darowizn na wsparcie jej działalności. Tych problemów nie widać jednak po pensji nowego dyrektora. Jak donosi "Gazeta Wyborcza", Kwiecień przez cztery sezony ma zarobić... aż 3 mln zł netto. To kwota, o jakiej nie mają co marzyć inni dyrektorzy tego typu instytucji. Jeden z dyrektorów artystycznych dużej opery zdradza dziennikowi, że on sam otrzymuje 10 tys. zł brutto.


W tym samym czasie zatrudnieni w Operze soliści otrzymują wynagrodzenie w wysokości 2 – 2,8 tys. zł netto, które wielu z nich nie starcza nawet na wynajem mieszkania. Nie mają również zbyt wiele okazji występować, gdyż nowa dyrekcja do streakingów koncertów zatrudnia głównie artystów gościnnych.

Co więcej, przy pierwszym lockdownie Opera otrzymała wsparcie finansowe od urzędu marszałkowskiego, które miało być przeznaczone na podwyżki dla pracowników. Jak się okazało, pieniądze zostały wydane na "bieżące funkcjonowanie".

Dotacje dla artystów

Cała branża artystyczno-kulturalna odnotowała z powodu pandemii gigantyczne straty. W ubiegłym miesiącu głośnym echem po całej Polsce odbiła się sprawa dotacji przyznanych w ramach Funduszu Wsparcia Kultury.

Artystów, którym resort kultury przyznał ogromne dotacje, dosłownie zmiażdżono hejtem. Padły konkretne nazwiska, dla których ani internet, ani inni artyści, nie mieli litości. Jednak pomoc mieli otrzymać nie tylko artyści. Na liście jest wiele innych instytucji i firm.

– Ogólnie ta lista beneficjentów to w 95 proc. nazwy podmiotów świadczących usługi oświetleniowe, sceniczne, technika, agencje, impresaria czyli ci, którzy mocno stracili w czasie pandemii. Bardzo niewielka część tej listy to nazwiska artystów i ich bezpośrednie firmy, czy działalności gospodarcze – mówił Katarzynie Zuchowicz z naTemat rozmówca z branży artystycznej.