Pandemia zbiera żniwo na rynku pracy. Znamy branże, w których firmy najczęściej żegnają pracowników

Grzegorz Koper
Koronawirus wciąż zaznacza swoją obecność w gospodarce. Częściowy lockdown i zmniejszony popyt odbijają się nie tylko na przedsiębiorcach. Ofiarami kryzysu bardzo często są pracownicy.
W tym roku przybywa więcej bezrobotnych. Fot. Albert Zawada / Agencja Gazeta
Business Insider opisał skalę zwolnień, która stała się udziałem wielu pracowników. Chodzi już o kilkadziesiąt tysięcy osób w całym kraju. A to nie koniec, bo wiele firm zgłosiło już chęć przeprowadzenia zwolnień grupowych.

Serwis podaje, że największe cięcia przeprowadzone zostaną w usługach finansowych, handlu detalicznym i produkcji napojów. Z kolei dotychczas najbardziej ucierpieli pracownicy związani z sektorem budownictwa i turystyki. BI informuje, że w samej Warszawie chęć przeprowadzenia zwolnień grupowych zgłosiły 23 firmy, a dotyczy to 4051 osób.


W innych regionach nie jest lepiej. Portal informuje o rekordowej skali zwolnień na Śląsku. W tym roku do października tamtejsi pracodawcy zadeklarowali zwolnienie ponad 6 tys. osób. W ubiegłych latach mowa była o ponad 2 tys. pracowników rocznie.

Zwolnienia w pandemii

W INNPoland pisaliśmy już o widmie zwolnień grupowych. Do końca lipca zwolnienia grupowe objęły największą liczbę osób od 2014 r. Było ich o 40 proc. więcej niż w ubiegłym roku. Wtedy szacowano, że nadchodzące miesiące najtrudniejsze będą dla pracowników branży bankowej, handlowej i być może budowlano-monterskiej.

Czytaj także: Jesień zdemoluje rynek pracy. Zwolnienia grupowe największe od 10 lat

Pracownicy sektora prywatnego to nie jedyni, którzy mogą z niepokojem patrzeć w przyszłość. W październiku pisaliśmy o planach rządu związanych z przeprowadzeniem cięć w budżetówce. Pierwsi mieli odchodzić pracownicy w wieku emerytalnym.

NaTemat podawało w trakcie I fali pandemii, że zwolnień z powodu kryzysu obawiało się ponad 42 proc. Polaków. Niewielu mniej, bo 40 proc. było spokojnych o swoje stanowisko. Utraty pracy obawiało się 45 proc. kobiet i 40 proc. mężczyzn.