"Stop cmentarnemu wyzyskowi". Parafianie wszczęli bunt przeciw horrendalnym opłatom w Kościele

Natalia Gorzelnik
Płać, albo pogrzebu nie będzie - takie komunikaty mieli otrzymywać od zarządcy lokalnego cmentarza - Archidiecezji Łódzkiej - mieszkańcy Brzezin. Opłaty za chowanie zmarłych potrafiły dochodzić do 10 tysięcy złotych. Jedni się załamywali, inni brali kredyty. Ale w końcu powiedzieli dość. I postanowili zreformować system pochówków w całej Polsce.
W Polsce nie ma jednolitego systemu pobierania opłat na cmentarzach. Fot. Lukasz Wadolowski / Agencja Gazeta
– Jesteśmy sfrustrowani – mówi nam pan Sławomir Pawlik, Inicjator Akcji "Stop cmentarnemu wyzyskowi". – Ceny za usługi pogrzebowe proponowane przez Archidiecezję Łódzką są zaporowe. Ludzie muszą zaciągać kredyty, żeby pochować swoich bliskich.


Pan Sławomir również poniósł ogromne koszty chowając na cmentarzu w Brzezinach swojego ojca. Prawie 5 tysięcy złotych. Tymczasem, jak udało mu się ustalić, taka sama forma pochówku w oddalonych o raptem 8 kilometrów Koluszkach, byłaby kilkakrotnie tańsza.

– Zacząłem rozmawiać z ludźmi i okazało się, że w podobnej sytuacji jest wiele innych osób, które chcą godnie pożegnać swoich bliskich. Koszty pochówku na cmentarzu w Brzezinach mogą dochodzić nawet do 10 tysięcy złotych – wyznaje.

Cennik podbijają różne, często absurdalne, dodatkowe opłaty. – Archidiecezja Łódzka liczy sobie słono za każdą czynność na cmentarzu. Ludzi zaskakuje na przykład zaporowa - około 700 złotych - opłata za wjazd kamieniarza na cmentarz celem postawienia pomnika. Niedługo pewnie postawią automat na monety, żeby można było w ogóle wejść na cmentarz i postawić bliskim znicz – uśmiecha się ponuro.

Śmiesznie mieszkańcom Brzezin nie jest jednak w ogóle. – Znam przypadki, gdzie rodzina zmarłego usłyszała w administracji cmentarza, że skoro nie mają pieniędzy, to pogrzeb się nie odbędzie. To okrutne – mówi Pan Sławomir.

List do papieża

Mieszkańcy Brzezin postanowili walczyć z wysokimi cenami i nieludzkim traktowaniem przez kościelnych zarządców nekropolii. W batalii pomagają im adwokaci z kancelarii Głogowski & Majewski Adwokaci w Łodzi.

– Zauważyliśmy, że ceny które są pobierane za usługi cmentarne nie odzwierciedlają faktycznej wartości rynkowej tych usług – mówi mecenas Piotr Majewski. – Weźmy przykład wykopania grobu. W Brzezinach to koszt 2 tysięcy złotych, podczas gdy realnie - praca koparki, operatora i może jednego robotnika, to maksymalnie 500 - 600 złotych.

Reprezentujący mieszkańców adwokaci zgłosili sprawę do UOKiK-u, który wszczął postępowanie dotyczące nadużywania pozycji monopolisty w usługach cmentarnych w Brzezinach. Wystąpili również do Rzecznika Praw Obywatelskich oraz Najwyższej Izby Kontroli. Pozwali też łódzką kurię o stosowanie wyzysku oraz złożyli skargę do papieża Franciszka.

– Batalia trwa już prawie dwa lata, jednak wszystkie dotychczasowe działania okazywały się być mało skuteczne – mówi mecenas Piotr Majewski. – Od prawie dwóch lat nie możemy doczekać się wyników kontroli UOKiKu. Urzędnicy przekonują nas, że cały czas procedują sprawę. Od ponad roku czekamy również na odpowiedź Konferencji Episkopatu Polski.

Odpowiedź przyszła natomiast z Watykanu. – Napisaliśmy do papieża Franciszka z prośbą o interwencję. Niestety, jeden z rzeczników stolicy apostolskiej odpisał, że to sprawa wewnętrzna władz kościelnych w Polsce – mówi mecenas Majewski.

Obywatelska ustawa

W Polsce nie ma żadnych konkretnych przepisów, które regulowałyby pobieranie opłat na cmentarzach. Każdy administrator może dowolnie ustalać swoje cenniki. Mieszkańcy Brzezin uznali, że ta sytuacja wymaga naprawy - nie tylko w ich miejscowości, ale na terenie całego kraju. Postanowili, że przygotują obywatelski projekt ustawy o chowaniu zmarłych.

W noweli nie zamierzają jednak ograniczać się do samych opłat związanych z pochówkiem. Aktualnie obowiązująca ustawa o cmentarzach i chowaniu zmarłych pochodzi z 1959 r. i według inicjatorów, nie pasuje do wymogów współczesności.

– Przede wszystkim będzie nam zależało na podniesieniu kwoty zasiłku pogrzebowego – mówi mecenas Sebastian Głogowski. – Obecnie obowiązująca kwota 4 tysięcy złotych nie jest zmieniana od wielu lat. A w górę idzie wszystko inne - inflacja i ceny.

W projekcie rozwinięta ma zostać również kwestia pochówków urnowych. Chodzi o to, żeby takie pochówki mogły być przeprowadzane w miejscach innych niż cmentarze.

– Na przykład na własnej posesji. Chcemy też dać możliwość zabrania zamkniętej urny z prochami do domu. Lub też rozsypania ich w wyznaczonym przez zmarłego lub jego bliskim miejscu. Niektórzy wyrażają w ostatniej woli, że chcą, aby ich prochy zostały rozsypane w lesie, rzece czy na morzu – zaznacza mecenas Głogowski.

Takie pochówki “alternatywne” są dozwolone w większości europejskich krajów. W opinii inicjatorów akcji, ich umożliwienie również w Polsce rozwiązałoby problem braku miejsc na cmentarzach oraz wpłynęło na demonopolizację zarządów cmentarzy.

W projekcie ma być również podjęta próba ujednolicenia cennika. – Chcielibyśmy przygotować projekt mechanizmu, który wyliczałby maksymalne opłaty. Wprowadzenie ujednoliconego cennika dla całej Polski nie jest oczywiście możliwe, bo inna jest sytuacja rynkowa na przykład w Warszawie, a inna w małej wsi w Bieszczadach. Ale chcielibyśmy przygotować chociaż jakieś widełki dla konkretnych usług – dodaje mecenas Majewski.

Obywatelska ustawa jest obecnie na etapie konsultacji. Projekt, aby został rozpatrzony przez Sejm, wymaga poparcia przez co najmniej 100 tys. osób.