Jechał sam bez maseczki i dostał mandat. Sprawą zajmie się Sąd Najwyższy
Jak informuje strona internetowa Rzecznika Praw Obywatelskich, pełniący ten urząd Adam Bodnar wniósł kasację do Sądu Najwyższego w sprawie pana Marka, który został ukarany grzywną ze względu na jazdę samochodem bez maseczki w kwietniu ubiegłego roku.
A podstawy co do takich wątpliwości prawnych są mocne – ograniczenia te wprowadzono bowiem poprzez rządowe rozporządzenia, naruszając tym samym Konstytucję RP. Dlatego ich legalność jest przedmiotem dyskusji.
Błąd sędziego
Sprawa pana Marka jest natomiast o tyle szczególna, że jechał on samochodem bez pasażerów, a ówczesne rozporządzenie rządowe nie nakazywało w takim wypadku posiadania założonej maseczki. Sędzia wyraźnie się więc w tym przypadku pomylił. – Rzecznik zarzuca wyrokowi rażące naruszenie art. 54 Kodeksu wykroczeń w związku z § 5 i § 18 ust 1 pkt 2a rozporządzenia Rady Ministrów z 19 kwietnia 2020 r. Polegało to na niewłaściwym zastosowaniu tych przepisów przez sąd w sytuacji, gdy czyn przypisany panu Markowi nie wyczerpywał znamion wykroczenia – możemy przeczytać w oświadczeniu RPO.Maseczki są istotne w walce z rozprzestrzenianiem się koronawirusa
Bez wątpienia noszenie maseczki i utrzymywanie dystansu społecznego jest niezwykle istotne w kwestii ograniczania ilości zarażeń. Co do tego nauka jest całkowicie zgodna. Dlatego tym bardziej rażące wydaje się, że rząd nie usystematyzował tej kwestii prawnie w prawidłowy sposób.Jak pisaliśmy w ubiegłym miesiącu, na tamten moment policja za brak maseczki nałożyła ok. 218 tys. mandatów i zastosowała ok. 213 tys. pouczeń.
Nie ma jednak wątpliwości, że w przypadku pana Marka i samochodu bez pasażerów, noszenie maseczki mijało się z celem.
W ograniczaniu rozprzestrzeniania się wirusa bardzo istotne są także czynniki niezależne od nas, takie jak np. technologia wentylacji w budynkach.