Rozporządzenia covidowe naruszają prawo. Sądy obnażają bezprawność rządowych zakazów
Koronawirusowe obostrzenia wprowadzone zostały w sposób niezgodny z prawem – raz po raz orzekają kolejne sądy administracyjne w sprawach o łamanie tych obostrzeń. I bezlitośnie wytykają błędy w podejściu rządu.
Bezprawne rozporządzenia
Osobom, które naruszają covidowe obostrzenia, grożą m.in. mandaty od policji oraz kary administracyjne od sanepidu, które mogą sięgnąć nawet 30 tys. zł. Zwłaszcza te drugie są bolesne, gdyż pieniądze ściągane są natychmiast, a o ewentualny zwrot pieniędzy można się ubiegać dopiero po pozytywnym rozpatrzeniu odwołania przez sąd.Wielu Polaków, na których w zeszłym roku nałożono kary, zdecydowało się na ścieżkę sądową. Jak zauważa "Gazeta Wyborcza", w ostatnim czasie sądy administracyjne miały pełne ręce roboty podważając rządowe rozporządzenia w kolejnych wyrokach.
Sędziowie nie kwestionują przy tym konieczności wprowadzenia obostrzeń z powodu pandemii koronawirusa – ale nie zostawiają suchej nitki na sposobie, w jakim zostały wprowadzone.
– Choć ustanowione zakazy, nakazy i ograniczenia były merytorycznie uzasadnione, to tryb ich wprowadzenia naruszył podstawowe standardy konstytucyjne – podkreślił Sąd Wojewódzki w Gdańsku 28 stycznia.
Jak tłumaczył, z orzecznictwa Trybunału Konstytucyjnego wynika, że tylko ustawa może określać "podstawowe elementy ograniczenia danego prawa i wolności" – a treścią rozporządzenia mogą być "tylko unormowania, które nie ograniczają konstytucyjnych praw i wolności".
– W rozporządzeniu powinny być zamieszczane zatem przepisy o charakterze technicznym – uznał sąd, uchylając decyzję o karze z kwietnia 2020 r.
Brak maseczki do Sądu Najwyższego
Jak pisaliśmy niedawno w INNPoland, pełniący urząd Rzecznika Praw Obywatelskich Adam Bodnar wniósł kasację do Sądu Najwyższego w sprawie pana Marka, który został ukarany grzywną ze powodu jazdy samochodem bez maseczki w kwietniu ubiegłego roku.Sprawa pana Marka jest o tyle szczególna, że jechał on samochodem bez pasażerów, a ówczesne rozporządzenie rządowe nie nakazywało w takim wypadku posiadania założonej maseczki. Sędzia wyraźnie się więc w tym przypadku pomylił.
Rzecznik zarzuca wyrokowi rażące naruszenie art. 54 Kodeksu wykroczeń w związku z § 5 i § 18 ust 1 pkt 2a rozporządzenia Rady Ministrów z 19 kwietnia 2020 r. Polegało to na niewłaściwym zastosowaniu tych przepisów przez sąd w sytuacji, gdy czyn przypisany panu Markowi nie wyczerpywał znamion wykroczenia – możemy przeczytać w oświadczeniu RPO.