"To brak kultury osobistej". Stowarzyszenie Zespołu Tourette'a ostro o wymówkach Obajtka
Polskie Stowarzyszenie Syndromu Tourette'a wydało oświadczenie ws. prezesa PKN Orlen Daniela Obajtka. Zdaniem instytucji jego przekleństwa "są objawem braku kultury osobistej, a nie zespołu Tourette'a". Wcześniej TVP używała diagnozy zespołu Tourette'a do obrony języka Obajtka na sławnych już nagraniach z jego udziałem.
Instytucja po prostu nie zgadza się na wykorzystywanie i manipulowanie wizerunkiem osób cierpiących na to schorzenie, które dotyka 1-5 na każde 1000-10000 osób.
Kolejne ważne zdania godzą bezpośrednio w obronę, jaką zastosowali poplecznicy Daniela Obajtka. Stowarzyszenie Zespołu Tourette'a podkreśla po pierwsze, że koprolalia w przeważającej większości wypadków nie jest jedynym objawem ZT.
Po drugie, instytucja wskazuje, że bezwolnie wypowiadane wulgaryzmy nie są w żaden sposób merytorycznie związane z wypowiedziami chorego Są wytrącone z kontekstu, nic nie wnoszą do rozmowy i można je raczej porównać z kichnięciem. Nagrany na taśmach Obajtek dość sprawnie wplata zaś przekleństwa w szyk zdania.
"Osoby cierpiące na zaburzenia tikowe, tak jak i pozostali część społeczeństwa, mogą przeklinać także intencjonalnie. Nie można każdego przekleństwa tłumaczyć tikami. Przekleństwa wypowiadane przez osoby niedotknięte koprolalią są objawem braku kultury osobistej, a nie zespołu Tourette’a" – czytamy w oświadczeniu.
Jak przypomina Onet, diagnoza zespołu Tourette'a u szefa Orlenu była głównym punktem obrony zachowania Obajtka na taśmach opublikowanych przez "Gazetę Wyborczą", jaką zorganizowała w piątek TVP.
– Najczęstsze objawy to powtarzane wyrazy oraz wypowiadanie wulgaryzmów, czyli koprolalia - mówił w materiale "Kolejny kapiszon Gazety Wyborczej" dr Michał Sutkowski, prezes warszawskich lekarzy rodzinnych.
Daleko idące wnioski na własną rękę wyciągnął już prezenter telewizji. – Przeklinanie jest więc mimowolne i wynika z choroby, a nie ze złego wychowania jak sugerują hejterzy i "Gazeta Wyborcza" - przekonywał reporter Wiadomości TVP. W świetle oświadczenia Polskiego Stowarzyszenie Syndromu Tourette'a wydaje się, że minął się z prawdą.
Ujawniono taśmy Daniela Obajtka
Jak opisywał serwis naTemat.pl, "Gazeta Wyborcza" ujawniła w piątek nagrania, których bohaterem jest Daniel Obajtek. Z materiałów ma wynikać, że jeszcze jako wójt Pcimia chciał wykończyć firmę swojego wuja, u którego wcześniej pracował.Chodzi o nagrania rozmów telefonicznych Daniela Obajtka z czasów, gdy był wójtem Pcimia w Małopolsce. Na taśmach słychać m.in., jak wydaje pracownikowi TT Plastu o imieniu Szymon polecenia, zleca rozmowy z klientami, decyduje o urlopach.
Doszło do nich w 2009 r. Pracownik pytał wójta Pcimia o wuja, współwłaściciela firmy Elektroplast Romana Lisa, z którym jest skonfliktowany.
Serwis wyjaśnił, że Obajtek jako 19-latek dostał u swoich wujów Romana i Józefa Lisów, prowadzących w Stróży w gminie Pcim firmę Elektroplast, swoją pierwszą pracę. Przedsiębiorstwo powstało w 1991 r., działa w branży elektroinstalacyjnej i jest jednym z największych pracodawców w regionie.
Ustawa o pracownikach samorządowych zabrania łączenia posady wójta z działalnością w biznesie. Za zatajenie informacji o prowadzeniu działalności gospodarczej grozi nawet do ośmiu lat więzienia.
W INNPoland.pl pisaliśmy zaś o zgłoszeniu do prokuratury, jakie wobec Obajtka wysunęli posłowie PO.
– W oświadczeniach majątkowych prezesa PKN Orlen są gigantyczne dziury, a to wszystko dlatego, że Jarosław Kaczyński roztoczył nad nim parasol ochronny – mówili podczas konferencji prasowej politycy PO.
W czasie wydarzenia zorganizowanego przez posłów Cezarego Tomczyka i Marka Sowy oprócz złożenia zawiadomienia do prokuratury padły też ostre słowa skierowane w Daniela Obajtka.