Kolejny rządowy program - bubel. Tak skończyły się zapowiedzi "narodowej szwalni"

Natalia Gorzelnik
– Przedsiębiorco, przerzuć się na produkcję maseczek – radzi doradca premiera ds. COVID -19 Andrzej Horban. Nie jest to pomysł nowy. Na koncepcję takiego biznesu rząd wpadł już w kwietniu 2020 roku. W ramach programu #PolskieSzwalnie, w Stalowej Woli miała powstać ogromna hala produkująca miliony maseczek miesięcznie. Mija rok, a produkcji nie ma. Co dzieje się teraz w "narodowej szwalni"?
Co z milionami polskich maseczek? Fot. Jakub Orzechowski / Agencja Gazeta

Szyj maseczki

Jak ostatnio pisaliśmy w InnPoland, doradca premiera ds. COVID-19 znalazł prosty sposób na rozwiązanie bolączek wszystkich przedsiębiorców.

– To trochę jest żenująca sytuacja, jeżeli w kraju 40-milionowym nie jesteśmy w stanie wyprodukować własnych masek. Musimy korzystać z masek produkowanych za granicą. Od roku jest epidemia i troszeczkę tutaj bym (apelował) do wszystkich, do panów przedsiębiorców, którzy mówią, że nie mają z czego żyć, a gdyby się wzięli za produkcję masek, to mieliby z czego żyć – stwierdził Andrzej Horban.
Czytaj także: "Mówią, że nie mają z czego żyć". Prof. Horban ma złotą radę dla bankrutujących biznesów

Narodowa Szwalnia

Czy produkcja maseczek mogłaby być w Polsce dobrym biznesem? Portal korso24 przypomina o rządowym projekcie #Polskie Szwalnie i szumnie zapowiadanej inwestycji “narodowej szwalni”, obecnie - “szwalni widmo” w Stalowej Woli.


Jeszcze w kwietniu 2020 zapowiadano wybudowanie nowoczesnej hali, która miała produkować 30 milionów maseczek ochronnych i medycznych miesięcznie. Projekt miał być po pierwsze odpowiedzią na rosnące zapotrzebowanie maseczek ochronnych w związku z pandemią koronawirusa, a po drugie: krokiem wspomagającym gospodarkę w regionie.
Minął rok, a Narodowa Szwalnia nie uruchomiła masowej produkcji. Dziennikarze portalu napisali do Agencji Rozwoju Przemysłu i zapytali m.in. o to na jakim etapie jest ta inwestycja, czy uruchomiona została produkcja, jeśli tak to ile maseczek dziennie jest produkowanych i gdzie one potem trafiają? A jeśli nie, to jaka jest przyczyna?

Odpowiedź ARP

Miłosz Marczuk, rzecznik prasowy ARP S.A.

"Celem powstania infrastruktury do produkcji maseczek w Stalowej Woli było zabezpieczenie interesu państwa na wypadek braku bądź trudności związanych z dostępnością masek medycznych, FFP2 oraz FFP3. Odebranych zostało 9 linii produkcyjnych (4 linie produkcyjne maseczek medycznych typ I i II, 4 linie produkcyjne maseczek FFP2, 1 linia produkcyjna do produkcji maseczek FFP3), zatrudnieni zostali pracownicy. Po zakończonych testach maszyn, trwają dalsze prace nad uruchomieniem produkcji."

Jak przekazał Miłosz Marczuk z ARP, obecnie wdrażany jest elektroniczny system magazynowy, a hala wyposażana jest w regały wysokiego składowania. – Przygotowywane oraz wdrażane są niezbędne procedury. Dopinamy umowy. Docelowo planowana produkcja ma wynieść miesięcznie ok. 20 mln maseczek medycznych i 8,5 mln masek o podwyższonej jakości – tłumaczy.

Pytanie podstawowe pozostaje zatem wciąż otwarte. Co będzie pierwsze: koniec pandemii czy uruchomienie szwalni maseczek w Stalowej Woli?