Rządowy skok na prywatne spółki. Znanym firmom grozi nacjonalizacja po reformie OFE

Natalia Gorzelnik
Boicie się reformy OFE? Zbliżająca się rewolucja emerytalna budzi niepokój nie tylko w oszczędzających na przyszłą, pogodną jesień. Jak ostrzegają eksperci, w wyniku demontażu OFE, może dojść do nacjonalizacji co najmniej kilku dużych prywatnych firm. To m.in. Kruk, Fabryka Mebli Forte, Amica, a nawet... Agora.
Reforma OFE to dla rządu same korzyści. Fot. Sławomir Kamiński / Agencja Gazeta

Nacjonalizacja spółek

O sprawie pisaliśmy w InnPoland w lutym. Rządowa ustawa o likwidacji OFE wejdzie w życie 1 lipca. Z tym dniem II filar systemu emerytalnego przestanie istnieć, a pieniądze tam zgromadzone będzie można rozdysponować na dwa sposoby. Jednym z nich jest transfer do IKE. Drugi to transfer całej odłożonej tam kwoty do ZUS.
Czytaj także: Nieźle to sobie wykombinowali. Dzięki likwidacji OFE rząd znacjonalizuje prywatne firmy
Problem jednak w tym, że w OFE nie ma gotówki. Zdecydowana większość pieniędzy jest ulokowana w akcjach spółek z warszawskiej giełdy. Jak czytamy w money.pl, przeniesienie ich z OFE oznacza zmianę właściciela nierzadko znaczących pakietów udziałów w prywatnych firmach. Po reformie mogą trafić w państwowe ręce.
Marcin Zieliński, ekonomista FOR dla money.pl

"Osoby, które zdecydują się na przejście z OFE do ZUS, otrzymają odpowiednie zapisy na swoich kontach w ZUS. Jednak odpowiadające tym zapisom aktywa, głównie akcje spółek notowanych na polskiej giełdzie, trafią do Funduszu Rezerwy Demograficznej, zarządzanego przez Towarzystwo Funduszy Inwestycyjnych Polskiego Funduszu Rozwoju."

Zdaniem eksperta, jeżeli pakiety te nie zostaną sprzedane, to dojdzie do faktycznej nacjonalizacji co najmniej kilku prywatnych firm. Opcja druga - czyli pozbycie się pakietów przez FRD - będzie skutkowała tym samym, bo fundusz zdobędzie środki na zakup akcji innych spółek, które z jakichś powodów mogą bardziej pasować do polityki rządu.


Zdaniem Pawła Borysa, prezesa PFR, który ma przejąć w zarząd Fundusz Rezerwy Demograficznej, ryzyko nacjonalizacji rzeczywiście jest, ale minimalne.

– Zwracam uwagę, że ta propozycja zmian w OFE jest tak skonstruowana, aby tego uniknąć. Domyślnym rozwiązaniem jest zapisanie się do prywatnych IKE. Rząd zakłada, że większość uczestników OFE wybierze właśnie tę opcję. Wówczas to ryzyko nacjonalizacji jest na bardzo niskim poziomie – mówił w programie "Money. To się liczy".

Które spółki może czekać nacjonalizacja

Dziennikarze podają przykłady spółek z największymi udziałami OFE. 71-75 proc. akcji mają m.in. w Ferro (jednym z największych producentów armatury sanitarnej i instalacyjnej w Europie Środkowej i Wschodniej), Develii (deweloper) czy Grupie Kęty (przetwórstwo aluminium).

Inne spółki giełdowe, w których OFE mają sporo udziałów:

Kruk, Sanok Rubber Company, Intercars, Ab.pl - ponad 50 proc. udziałów;
Fabryka Mebli Forte, Agora (wydawca Gazety Wyborczej) - 40 procent.
Amica oraz VRG (dawna Vistula) - ok. 30 procent.


OFE

Obecnie w OFE ulokowane jest blisko 162 mld złotych, które w tej formie odłożyło prawie 16 mln Polaków. To znaczy, że statystyczny Kowalski uskładał w tej formie około 10 tys. złotych.
Za przeniesienie funduszy zgromadzonych na OFE na Indywidualne Konta Emerytalne rząd zabierze sobie 15 proc. oszczędności, co wniesie do budżetu 4,5 mld zł w 2021 r. oraz 12,5 mld w 2022 r.