Brand24 przejdzie na rynek główny GPW. Jest zielone światło KNF

Krzysztof Sobiepan
"Przyszedł dla nas czas na awans do pierwszej ligi" – wskazuje Michał Sadowski, prezes firmy Brand24. Akcje polskiej spółki oferującej narzędzia do monitorowania internetu od ponad 3 lat można było kupować na rynku NewConnect. Teraz Komisja Nadzoru Finansowego zgodziła się na prospekt emisyjny, co oznacza że firma wejdzie na główny parkiet GPW.
Michał Sadowski personalnie dzieli się nowościami w Brand24, m.in. na swoim kanale YouTube. FDot. youtube.com/MichałSadowski

Brand24 na GPW

Prospekt emisyjnyBrand 24 został zatwierdzony przez KNF dotyczy obecnych udziałów firmy, bo Brand24 nie zamierza przy tej okazji emitować nowych akcji. Wejście na główny parkiet warszawskiej giełdy oznacza, że firma rozpocznie publikację informacji bieżących i okresowych zgodnie z wymogami odpowiedniego rozporządzenia Ministra Finansów.

Prezes i współzałożyciel Brand24 Michał Sadowski, wskazuje, że lata spędzone na NewConnect dały firmie czas na "nauczenie się rynku kapitałowego" i wymagań, jakie są stawiane przed spółkami akcyjnymi. – Wierzymy, że przyszedł dla nas czas na awans do pierwszej ligi. Zbiega się to z momentem, nad którym mocno pracowaliśmy, i którego oczekiwał rynek – czyli pozyskaniem takiej liczby klientów, która pozwala spółce na osiąganie zysków – wskazuje menedżer w informacji dla mediów.


Magiczna liczba to 3,5 tys. stałych klientów. Firma zapowiada też, że pracuje obecnie nad wprowadzeniem nowych usług monitoringu i raportowania.

– Od dawna planowaliśmy przejście na główny rynek GPW. Oczywiście z różnych powodów debiut się przesunął, ale bardzo cieszymy się z zielonego światła. Liczymy, że w dobrze może to być dobry moment związany z trwałym przejściem na jasną stronę mocy: generowania zysków – przekonuje zaś Sadowski w komentarzu przesłanym bezpośrednio do INNPoland.pl.

– Czwarty kwartał rozliczeniowy był naszym rekordem sprzedażowym i chcemy te dynamikę utrzymać. Oczywiście wyniki za 2020 będą jeszcze naznaczone naszymi przygodami z Facebookiem, ale kolejne kwartały dają dynamiczny wzrost liczby klientów i przychodów – dodaje.

Czytaj także: “Nie grozi mi kozakowanie”. Twórca Brand24 szczerze o sukcesie i porażce

Sukces polskiego start-upu

Założona w 2011 r. we Wrocławiu Brand24 stała się praktycznie synonimem start-upowego sukcesu. Niespełna 7 lat po jej założeniu, firma zajmująca się monitorowaniem mediów społecznościowych na potrzeby swoich klientów zadebiutowała na giełdzie NewConnect. Wyceniono ją wówczas na 60 mln zł. Z jej usług korzystają takie marki jak Intel, IKEA, H&M, Vichy i Crédit Agricole.

W wrześniu 2019 r. firma otrzymała niemały cios. Jak pisaliśmy w INNPoland.pl, z internetu zniknęły wtedy facebookowe i instagramowe konta Brand24 oraz jej założyciela Michała Sadowskiego. Powodem była publikacja "Business Insidera", gdzie polska firma była wymieniona jednym tchem z m. in... Cambridge Analityca. W materiale oskarżano firmy o gromadzenie większej ilości danych z Instagrama, niż pozwala na to serwis. Facebook cofnął tę decyzję w marcu 2020 r.

Na NewConnect akcje firmy przeżywały wzloty i upadki. Przed debiutem w ofercie prywatnej pakiet akcji sprzedany został w cenie nieco powyżej 31 zł. W marcu 2018 r. pojedyncza akcja warta była już 58 zł, a w okresie blokady przez Facebooka firma zaliczyła niż i utrzymującą się wycenę na poziomie ok. 20 zł za akcję.

Po informacji, że Brand24 przejdzie na główny rynek GPW akcje podrożały o 11,5 proc., do poziomu 28,20 zł za jeden udział.
Czytaj także: Hegemon uchylił karę. Michał Sadowski i Brand24 z powrotem na Facebooku, kurs wystrzelił

Więcej ciekawych informacji znajdziesz na stronie głównej INNPoland.pl