Kopalnie w kryzysie, ale górnicy zarabiają krocie. W lutym mieli najwyższe pensje w Polsce

Katarzyna Florencka
Kopalnie są permanentnie na skraju bankructwa, rząd rozpaczliwie próbuje wynegocjować ostateczne warunki odejścia od węgla – ale gdy pojawiają się "czternastki", pensje górników nie mają sobie równych. W lutym byli oni najlepiej opłacaną grupą zawodową w całym kraju.
W lutym 2021 r. górnicy byli najlepiej opłacaną grupą zawodową w Polsce. Fot. Grzegorz Celejewski / Agencja Gazeta
W 2020 r. kopalnie straciły rekordowe 4,4 mld zł netto, a nawet tradycyjnie bliski górnikom rząd PiS przyznał, że koniec kopalni i węgla w Polsce zbliża się czy tego chcemy czy nie. Dramatycznej sytuacji i nadchodzącego zamknięcia branży nie zobaczymy jednak w pensjach górników. W lutym pobiły one kolejny rekord.

Zarobki górników

Jak podaje serwis Business Insider, przeciętna płaca w górnictwie węgla kamiennego w Polsce wyniosła w lutym aż 11 097 zł brutto i była wyższa niż rok wcześniej. Górnicy zawdzięczają to wypłaconym w tamtym miesiącu premiom, tzw. czternastkom.


Z oficjalnych danych GUS wynika przy tym, że w górnictwie zarabiało się lepiej niż w branży informacyjno-komunikacyjnej, w której ujmuje się m.in. pracowników IT. Tam średnie wynagrodzenie wyniosło 9,8 tys. zł brutto – warto jednak zaznaczyć, że pensje tej grupy wzrosły najwięcej – bo o 502 zł – rok do roku.

Odprawy dla górników

Aktualnie trwają negocjacje między górnikami a rządem dotyczące warunków wygaszania branży.

Szef śląsko-dąbrowskiego oddziału NSZZ Solidarność Dominik Kolorz zapowiedział niedawno, że związkowcy domagają się niezwykle hojnej odprawy dla osób, które zdecydują się samodzielnie opuścić kopalnie.

– Pakiety osłon socjalnych mamy uzgodnione. Odprawa dla górnika, który będzie chciał odejść z zawodu wyniesie najprawdopodobniej 120 tys. zł netto – zapewniał związkowiec w RMF FM.

Mimo tego zwycięstwa przewodniczący nie jest jednak całkowicie zadowolony z postępu rozmów. Jak mówi, toczą się one "sinusoidalnie", raz idąc w stronę postulatów górników, by potem znowu się od nich odbić.

– Gwarancje zatrudnienia to jedna z największych rozbieżności między związkami a rządem. My chcemy, żeby te gwarancje były zapisane w ustawie. Rząd odmawia. Mamy w zanadrzu wariant awaryjny, ale on jest "hardkorowy" – zapowiada Kolorz.

Więcej ciekawych informacji znajdziesz na stronie głównej INNPoland.pl