Koniec lockdownu już 30 kwietnia? Rzecznik przedsiębiorców nie pozostawia złudzeń

Katarzyna Florencka
Lockdown powinien zakończyć się maksymalnie 30 kwietnia, a najlepiej wcześniej – uważa Rzecznik Małych i Średnich Przedsiębiorców Adam Abramowicz. Podkreślił przy tym, że firmy są dobrze przygotowane do pracy w reżimie sanitarnym i zaapelował do premiera o wyznaczenie ostatecznej daty końca lockdownu.
Rzecznik MŚP Adam Abramowicz chce, aby ostateczna data zniesienia lockdownu została wyznaczona na 30 kwietnia br. Fot. Sławomir Kamiński / Agencja Gazeta
Od soboty 27 marca obowiązują w Polsce nowe, ostrzejsze restrykcje. Ich obowiązywanie zostało przedłużone do 18 kwietnia – jednak rzecznik MŚP Adam Abramowicz uważa, że powinno być to ostatnie przedłużenie lockdownu, a następnego dnia powinien zacząć się proces odmrażania gospodarki. Zaapelował o to w liście skierowanym do premiera Mateusza Morawieckiego.

Data końca lockdownu

"Najwyższy czas ogłosić koniec lockdownu gospodarki. Ostateczny termin zakończenia 'operacji odmrażania' całości gospodarki nie powinien przekroczyć daty 30 kwietnia br. Jeżeli uda się zrobić to wcześniej, tym lepiej dla budżetu" – pisze w liście Adam Abramowicz.


Przypomina, że nie wszyscy przedsiębiorcy załapali się na rządową pomoc i powinni oni wiedzieć, do kiedy będą musieli finansować przestój.

"Wobec braku konkretnej informacji, jak długo będą musieli dokładać do swych firm, przedsiębiorcy ci mogą być zmuszeni do dawania wypowiedzeń pracownikom, co już wkrótce może skutkować skokowym wzrostem bezrobocia – podkreśla Abramowicz.

Jak dodaje rzecznik MŚP, przedsiębiorcy są "dobrze przygotowani do pracy w reżimie sanitarnym, zainwestowali duże kwoty w środki ochrony, a wszystkie branże mają zatwierdzone w GIS protokoły sanitarne, według których można bezpiecznie prowadzić działalność gospodarczą."

Poluzowanie lockdownu?

Jak już pisaliśmy w INNPoland, rząd nie wyklucza poluzowania lockdownu na długi weekend majowy. Rzecznik rządu Piotr Müller stwierdził, że możliwe jest otwarcie ogródków restauracyjnych, jednak "wszystko zależy od tego, jak daleko będzie posunięty program szczepień i jak będzie wyglądała sytuacja, jeżeli chodzi o obłożenie łóżek w szpitalach i respiratorów".

Naukowcy z międzynarodowej grupy MOCOS, która doradza polskiemu rządowi ostrzegają jednak, że restrykcje muszą obowiązywać co najmniej do początku maja.

Według nich, stopniowe znoszenie obostrzeń może rozpocząć się dopiero wtedy, gdy liczba nowych zakażeń spadnie do 5-10 tys. dziennie. Równocześnie podkreślają, że zbyt mocne poluzowanie restrykcji może skończyć się czwartą epidemii falą na jesieni – latem wciąż nie będzie wśród nas wystarczająco dużo osób zaszczepionych.

Więcej ciekawych informacji znajdziesz na stronie głównej INNPoland.pl