Zamawiasz długopis, dostajesz paczkę wielkości przedpokoju. Nie umiemy w eko-pakowanie

Katarzyna Florencka
Zamawiasz sobie ze sklepu internetowego cienie do oczu czy nowy długopis – a następnego dnia dostajesz paczkę wielkości twojego przedpokoju. Choć zakupy internetowe stały się w ciągu ostatniego roku nową normalnością, wielu sprzedawców wciąż ma gigantyczne problemy ze zrozumieniem, czym dokładnie jest ekologiczne pakowanie.
Przez pandemię większość z nas przeniosła swoje zakupy online. Niestety, wielu sprzedawców ma problem z pakowaniem przesyłek. Fot. naTemat
Pandemia sprawiła, że zakupy internetowe złapały wiatr w żagle – nikogo chyba nie trzeba do tego przekonywać. Sprzedaż online rozpoczęły nawet najbardziej oporne marki, paczki wysyłane są na potęgę, firmy kurierskie ochoczo zatrudniają nowych pracowników, a próba wydobycia swojej przesyłki z paczkomatu InPost w grudniu 2020 wymagała stania w bardzo, ale to bardzo długiej kolejce.
Zapotrzebowanie na materiały do wysyłki jest tak gigantyczne, że na świecie zaczęło nawet... brakować tektury do pudełek. Część sprzedawców stara się przy tym pakować produkty w sposób ekologiczny – jednak zdarza się, że przy otwieraniu paczki czujesz się, jakbyś osobiście wycinał jakiś las lub dusił środowisko pod warstwą plastiku.


Jak to się dzieje, że mamy 2021 rok, ale niektóre firmy wciąż nie potrafią zrozumieć, dlaczego w sumie warto uporządkować sposób, w jaki pakują swoje produkty?

Ekologiczne pakowanie

Lista największych grzechów w pakowaniu przesyłek jest zaskakująco zróżnicowana i nieoczywista: nawet jeśli bowiem produkt otrzymamy owinięty w idealnie dopasowany kawałek papieru, który bez problemu ulegnie szybkiej biodegradacji, nie mamy sposobu na to, aby sprawdzić, w jaki sposób jego poszczególne składniki trafiły do producenta, jak były zapakowane.

Jednak zdawałoby się, że bezpośrednia wysyłka do indywidualnych klientów to idealna okazja, żeby pokazać im, jak to firmie nie jest obce słowo "ekologia", a o środowisko dba jak pewien znany zakonnik o swojego Maybacha, prawda?

A gdzie tam! Zaledwie wczoraj jedna z moich redakcyjnych koleżanek odebrała przesyłkę z dozownikiem na mydło w płynie oraz kubkiem na szczoteczki do zębów. Największy z tych przedmiotów ma oszałamiające 7 cm wysokości – jednak w podróż z magazynu ruszyły one w kartonie 35 cm, owinięte w ocean folii bąbelkowej:
Fot. INNPoland
Prawdziwa zabawa zaczyna się jednak wtedy, gdy z dużego sklepu internetowego – takiego z wielkimi magazynami i zautomatyzowanym pakowaniem – zamówimy bardzo malutki przedmiot. Zazwyczaj kończy się to wysyłaniem powietrza:
Fot. Reddit
Wielu sprzedawców zaczęło w ostatnich latach zmieniać wypełniacze paczek z folii bąbelkowych na np. pocięte stare kartony czy zmięty papier. Obcą koncepcją pozostaje jednak dostosowanie opakowania do gabarytów zamówienia:
Fot. Reddit
Niektóre firmy wolą z kolei pokazowo udowodnić wszystkim niedowiarkom, że bezpieczeństwo przesyłki jest dla nich najważniejsze i... karton owijają dodatkową folią. Przykładem niech będzie paczka, która w ostatnich dniach trafiła do naszej redakcji:
Fot. INNPoland
Najdziwniejszym sposobem zabezpieczania przesyłek przed uszkodzeniami jest jednak zdecydowanie upychanie ich w dziesiątki coraz to większych kartonów – przez co rozpakowywanie takiej paczki przypomina rozkładanie matrioszki. Zresztą sami zobaczcie:
Fot. YouTube / Martyn Bailey
W pudle nr 1 jeden ukryte jest pudło nr 2 – po otwarciu którego znajdziemy dopiero pudło nr 3, będące oficjalnym opakowaniem urządzenia...
Fot. YouTube / Martyn Bailey
...ale to nie koniec, gdyż w pudle nr 3 znalazło się też miejsce na pudło nr 4:
Fot. YouTube / Martyn Bailey

Czy sprzedaż wysyłkowa jest eko?

Rok, który minął od marca 2020, wypełniony był przerażeniem tym, jak pandemia przyhamowała (a częstokroć i cofnęła) działania pro-ekologiczne: do łask wróciły foliówki, ludzie na potęgę zaczęli używać jednorazowych maseczek, przy okazji wiele osób wyrażało wątpliwości w sprawie tego, jak na środowisko wpływa wzmożony ruch kurierów z przesyłkami.

Tymczasem badania pokazują, że internetowa sprzedaż artykułów innych niż spożywcze ma mniejszy wpływ na środowisko w porównaniu do handlu stacjonarnego. Analiza przeprowadzona przez konsultantów firmy Oliver Wyman oraz Logistics Advisory Experts wykazało, że sprzedaż online skutkuje nawet 1,5–2,9 razy mniejszą emisją gazów cieplarnianych do atmosfery.
Jak to możliwe? Winne tej różnicy jest m.in. zużycie energii przez budynek sklepu (klimatyzacja, oświetlenie etc.), nie bez znaczenia jest tutaj również transport klienta do sklepu stacjonarnego i z powrotem – wywiera on kilka razy większy wpływ na środowisko niż przejazd kuriera z wieloma paczkami. Dostawy przesyłek ze sklepów internetowych odpowiadają bowiem za 0,5 proc. całego ruchu na obszarach miejskich – z kolei handel fizyczny generuje aż 11 proc. tego ruchu.

Sklepy i pakowanie przesyłek

Uwierzcie lub nie, ale problem pudełek niepasujących do wielkości produktów jest przez największych producentów zauważany, i to od dawna. Powód jest prosty: wożenie powietrza na dużą skalę to dla nich realna strata pieniędzy.

Dokładnie takiego wywodu słuchałam dwa lata temu na konferencji zorganizowanej przez LPP, polskiego giganta odzieżowego, który jest właścicielem marek takich jak Reserved czy House. Dobranie pudełka do wielkości produktu – jak tłumaczono – oznacza, że zamiast przykładowych 10 samochodów ciężarowych z Centrum Dystrybucyjnego wyjedzie ich tylko 9. A to było w legendarnych czasach przedpandemicznych, kiedy sieć była dla LPP jedynie dodatkiem do sprzedaży stacjonarnej.

Deklaracje na temat ekologicznego pakowania składa również popularny internetowy sklep Zalando oraz wiele innych przedsiębiorstw, które próbują dostosować się do coraz bardziej świadomych ekologicznie odbiorców.

No dobrze, ale skąd w takim razie biorą się tytułowe "pudełka w milionie pudełek"? Zapytałam o to Artura Oboleńskiego, Head of Lab w polskiej firmie Packhelp, pomagającej markom w doborze opakowań do wysyłki produktów.
Artur Oboleński, Head of Packhelp Lab

Powodem takich wpadek jest brak wiedzy z zakresu technologii opakowań, oraz optymalizacji opakowań, szczególnie w e-commerce. Problem wspierają też firmy kurierskie i ich cenniki, gdzie za tą samą cenę jesteśmy w stanie dostarczyć większe opakowanie. Wiele sklepów idzie więc na łatwiznę, korzystając z jednego rozmiaru opakowań, niekoniecznie zwiększając lub niewiele zwiększając koszt w krótkim okresie, często jest to po prostu dużo łatwiejsze do przeprocesowania od strony logistyki takiego sprzedawcy.

Oboleński wątpi przy tym, że pakowanie produktów z dużym rozmachem ma przed sobą świetlaną przyszłość.

– Obserwowany obecnie wzrost cen materiałów opakowaniowych, szczególnie tektury i papieru, będzie również wywierał presję na ograniczenie zjawiska overpackaging’u, gdyż koszt materiałów opakowaniowych będzie coraz bardziej obciążał działalność biznesową. Widzimy ten trend również w rosnącej ilości zapytań na dedykowane opakowania od naszych klientów – mówi.

Duża część klientów Packhelp to firmy z Europy Zachodniej – startupu nie dziwi więc pojawianie się tego tematu w biznesowych negocjacjach. Jak zdradza Oboleński, to właśnie oferta ekologicznych opakowań coraz częściej decyduje o podjęciu współrpacy z polską firmę.

– Na rynku nadal jest jednak dużo znaczących marek, które, co zaskakuje, nie potrafią zarządzać opakowaniami na miarę dynamicznego wzrostu handlu wysyłkowego, z jakim mamy do czynienia obecnie. Będą poddawane coraz większej presji ze strony konkurencji i swoich klientów, którzy są gotowi do ostrej krytyki w mediach społecznościowych – ocenia Oboleński.

Więcej ciekawych informacji znajdziesz na stronie głównej INNPoland.pl