To będzie niczym Spotify dla portali. Twitter kupił właśnie usługę Scroll
Twitter chce walczyć o lepszą przyszłość dziennikarstwa. I o komfort czytelników. Amerykański gigant social-mediowy przejął usługę Scroll. Zamierza dzięki temu ułatwić przeglądanie treści bez męczących reklam i zadbać o to, by ich twórcy otrzymywali odpowiednie wynagrodzenie.
Scroll
O przejęciu usługi Scroll przez Twittera czytamy w The Verge. Kwota transakcji nie została ujawniona. Strony porozumienia oczekują sfinalizowania zakupu w ciągu kilku najbliższych miesięcy.Scroll jest firmą, która w zamian za miesięczną subskrypcję w wysokości 5 dolarów, umożliwia przeglądanie najważniejszych stron newsowych bez konieczności oglądania reklam. Usługa nie polega jednak na dosłownym ich blokowaniu. Zamiast tego przesyła część opłaty abonamentowej do witryn uczestniczących w programie.
Mike Park, VP Product w Twitterze przekazał, że Scroll zostanie zintegrowany z bardziej wszechstronną subskrypcją, z której wpływy będą też przekazywane w części autorom biuletynów Revue. Revue to platforma do wysyłania newsletterów, która ma zaoferować pisarzom i wydawcom nowe sposoby tworzenia i udostępniania ich treści. Twitter zakupił ją na początku roku."Czytanie - i szerzej, dziennikarstwo - zasługuje na lepszą przyszłość. Scroll pomoże nam zbudować tę przyszłość, rozwiązując jeden z najbardziej frustrujących problemów dotyczących czytania treści online. Chcemy zapewnić bezproblemowe czytanie naszym odbiorcom i umożliwić wydawcom dostarczanie czystszych treści, które mogą przynieść im więcej pieniędzy niż dzisiejsze modele biznesowe."
– Scroll będzie częścią nadchodzącej oferty subskrypcji. Jako subskrybent Twittera uzyskasz dostęp do funkcji premium, w których możesz łatwo czytać artykuły ze swojego ulubionego serwisu informacyjnego lub biuletynu pisarza z Revue, a część pieniędzy z subskrypcji będzie trafiać do wydawców i pisarzy tworzących treść – przekazuje Mike Park.
"Globalne Panini"
Jak pisaliśmy w InnPoland, serwisy społecznościowe takie jak Facebook, Twitter czy Instagram postanowiły twardo walczyć z dezinformacją na temat pandemii Covid-19.Facebook wskazywał, że będzie ograniczał zasięgi postów w aplikacjach firmy, jeśli uzna publikowane treści o Covid-19 za niezgodne z prawdą. Podobną politykę ogłosił też Twitter.
Użytkownicy social mediów obawiają się, że ich posty także mogą zostać wciągnięte w wir walki z teoriami spiskowymi i dezinformacją. Dlatego zaczęli prewencyjnie unikać słów i fraz takich jak "Covid-19" czy "global pandemic". Zamiast tego zaczęli posługiwać się synonimami, takimi jak "Global Panini" czy "Global Panorama".