Zapowiada się najbardziej epicka rozprawa w tym roku. Epic Games chce utrzeć Apple nosa

Konrad Siwik
W tym tygodniu rozpoczął się największy od ponad dwóch dekad proces antymonopolowy z udziałem giganta technologicznego. Ujawniono raport finansowy, który ukazuje ponad 9 miliardów dolarów przychodu wygenerowanego przez Fortnite w latach 2018 i 2019.
Apple przedstawione jako złowieszcze jabłko w filmiku producentów gry Fortnite. youtube.com
Przedsiębiorstwa Epic Games, czyli twórca Fortnite oraz Apple stanęły przed sądem w trzytygodniowym procesie, który może mieć daleko idące konsekwencje dla modelu biznesowego producenta iPhone'a i amerykańskiego prawa antymonopolowego – donosi The Washington Post.

W oświadczeniach wstępnych w sądzie federalnym w Oakland w Kaliforni Epic przedstawił Apple jako monopolistę, który wymyślił misterny plan zbawienia twórców oprogramowania i klientów do iOS – swojego mobilnego systemu operacyjnego – a następnie zablokowania ich uciążliwymi i restrykcyjnymi zasadami.


Twórca Fortnite oskarża producenta iPhone’ów o celowe stosowanie antykonkurencyjnych praktyk, co miało przeszkodzić w dystrybucji aplikacji i płatnościach. Epic twierdzi również, że Apple czerpie korzyści z blokowania rywali.

Tymczasem gigant z Cupertino przedstawił Epic Games jako oportunistę chcącego ciąć koszty za sprawą postępowania sądowego, które może zniszczyć iOS i zagrozić konsumentom, zmuszając ich do dopuszczania szkodliwych i złośliwych aplikacji na ich telefony.

Z kolei panujące zasady jak uniemożliwienie pobrania gier w obrębie sklepu App Store i systemu płatności Apple miałoby przyczyniać się do zwiększenia bezpieczeństwa, które jest dla producenta głównym punktem marketingowym.
Podczas gdy obie firmy wymieniają kolejne ciosy, sędzia okręgowa USA Yvonne Gonzalez Rogers, która podejmie decyzję w sprawie, musi przeanalizować, czy iOS mieści się w ścisłej prawnej definicji monopolu, a następnie, czy praktyki biznesowe Apple są równoznaczne z nadużyciem władzy monopolistycznej, jak twierdzi Epic.

Cała rozprawa ma trwać 3 tygodnie, czyli mniej więcej do końca maja.

Epic Games kontra Apple

Żeby jednak dokładnie zrozumieć spór między technologicznym gigantycznym jabłkiem a producentem szalenie popularnej gry trzeba cofnąć się do 13 sierpnia 2020 roku, kiedy to Apple zablokowało możliwość pobierania Fortnite w AppStore.

Powodem było zaimplementowanie zmian w grze przez Epic Games, które pozwalały na ominięcie systemu płatności w sklepie należącym do firmy z Cupertino.

Zarząd Epic Games chciał w ten sposób sprawić, żeby wszystkie mikropłatności dokonywane w grze szły na konto firmy. Tymczasem Apple zabierało dla siebie 30 proc. każdej transakcji. To nie pozwalało sklepowi z cyfrowymi wersjami gier na konkretne zarabianie na swoim produkcie.

A mowa o gigantycznych kwotach. Fortnite według danych SuperData zarobiła 1,8 miliarda dolarów w 2019 roku. Gracze przeznaczyli tyle pieniędzy na różne wirtualne przedmioty pozwalające rozwijać swoją postać.
Epic Games wraz z pozwem wniesionym przeciwko Apple w sierpniu 2020 roku, domaga się nie tylko przywrócenia Fortnite do sklepu App Store, ale także zmian zasad, które powinny umożliwiać dokonywanie płatności za pośrednictwem alternatywnych systemów (w tym własnego), a nie wyłącznie tego należącego do Apple.

Jak twierdzi producent i wydawca gier, "nadgryzione jabłko" szkodzi nie tylko samej firmie, ale także graczom na całym świecie oraz rynkowi branżowemu. Według Tima Sweeneya CEO Epic Games uniemożliwianie pobierania i grania w dane tytuły (dostępne w innych cyfrowych sklepach) na urządzeniach z systemem iOS to działanie monopolistyczne.

Sytuacja finansowa Epic Games Store

Epic Games mimo ogromnych strat nie żąda od Apple żadnej rekompensaty finansowej. Chce natomiast, aby technologiczny gigant zmienił swoje podejście do kontrolowania gier dostępnych na urządzenia oznaczone logo z jabłkiem. W tym miejscu nie sposób ominąć informacji, która wypłynęła przy okazji prowadzonej sprawy sądowej.
Okazuje się bowiem, że Fortnite, zgodnie z publicznymi informacjami finansowymi przedstawionymi przez Kotaku, w 2018 i 2019 roku przyniósł razem 9 miliardów dolarów przychodu. Oczywiście, jak można się domyślić, cała kwota nie trafiła do kieszeni Epic. Jednak nawet część z niej pozwala firmie na rozdawanie wielu innych darmowych gier.

Tymczasem sam Epic Game Store do tej pory nie przynosi dochodów. Tim Sweeney zdradził, że sklepowi „brakuje setek milionów dolarów do osiągnięcia rentowności” ze względu na koszty początkowe i oczekuje się, że stanie się rentowny „w ciągu trzech lub czterech lat”. Jak wynika z dokumentu wprowadzonego do materiału dowodowego, jeśli chodzi o przepływy pieniężne, Epic Games Store kosztował firmę 359 milionów dolarów inwestycji w okresie 2018-2019.

Mimo tego, że Epic faktycznie zarobił 2 miliony dolarów ze sklepu Epic Games Store w 2018 roku i 233 miliony dolarów w 2019 roku, nadal nie przynosi zysków. Producent prognozował, że sklep zarobi 401 milionów dolarów w 2020 roku, ale dowód, który jest datowany na styczeń 2020 roku, nie wymieniał rzeczywistych liczb z tego roku.
Czytaj także: Uszkodzony iPhone sprzedany za ponad 10 tysięcy. Oto, co zachwyciło kolekcjonera