Drogo, drożej, najdrożej. Obliczono, ile więcej musimy wydać na utrzymanie poziomu życia [INFLACJA]

Katarzyna Florencka
W maju inflacja w Polsce osiągnęła najwyższy poziom od dekady – i nic nie wskazuje na to, aby miała przyhamować. Jeżeli przez resztę roku tempo wzrostu cen się utrzyma, to w 2021 r. wydamy na życie średnio niemal o 700 zł więcej.
Inflacja w Polsce w maju 2021 zbliżyła się do 5 proc. Fot. Cezary Aszkiełowicz / Agencja Gazeta
Według szacunków Głównego Urzędu Statystycznego, inflacja w maju 2021 wyniosła aż 4,8 proc. rok do roku. Oznacza to, że miesięczny wzrost cen w Polsce był najszybszy od niemal dekady. Dla przeciętnego Polaka są to bardzo złe wieści: będziemy musieli wydać o wiele więcej tylko po to, aby utrzymać obecny standard życia.

Ukryty "podatek inflacyjny"

Jeśli taki poziom inflacji utrzyma się przez cały 2021 rok, przeciętny Polak, który chciałby żyć tak, jak dotychczas, będzie musiał wydać niemal 700 zł więcej niż rok temu – wyliczyli eksperci FOR. Co więcej, jeśli w ciągu następnych 12 miesięcy wzrost cen pozostanie na takim samym poziomie, a nie zmieni się oprocentowanie rachunków bieżących i lokat, przeciętny dorosły Polak straci w ujęciu realnym prawie 1,2 tys. zł.


Ekonomiści Sławomir Dudek i Marcin Zieliński ostrzegają, że aktualna polityka pieniężna NBP sprzyja finansowym planom rządu, ale równocześnie najbardziej uderza w najbiedniejszych – którzy swoje oszczędności mogą lokować głównie w instrumentach nieodpornych na inflację (chodzi tutaj o gotówkę i depozyty bankowe).

Eksperci FOR nie mają również wątpliwości co do tego, że utrzymywanie wysokiej inflacji stanowi formę ukrytego podatku:
FOR

"Ukrytego", ponieważ nie wprowadza go ustawą parlament, a jego działanie jest słabo rozumiane przez społeczeństwo; nie widzimy go też w rozliczeniu rocznym. "Podatku", ponieważ największym beneficjentem inflacji jest sektor finansów publicznych (państwo).

NBP o inflacji w Polsce

Wielu ekonomistów uważa, że wysoki wskaźnik inflacji powinien skłonić Radę Polityki Pieniężnej do podwyższenia stóp procentowych. Ona sama jednak się do tego nie kwapi.

W trakcie konferencji prasowej po kwietniowym posiedzeniu Rady Polityki Pieniężnej prezes NBP Adam Glapiński powiedział, że RPP spodziewa się wyskoku inflacji powyżej poziomu 3,5 proc., ale będzie on miał charakter przejściowy.

Zaznaczył jednocześnie, że wobec utrzymującej się ujemnej luki popytowej, jest zbyt wcześnie, żeby rozpatrywać zacieśnienie polityki monetarnej, czyli m.in. podwyżkę stóp procentowych. Jego zdaniem, zbyt szybkie sprowadzenie inflacji do celu może wiązać się z wysokimi kosztami społecznymi: wzrostem bezrobocia i pogorszeniem sytuacji firm.

Więcej ciekawych informacji znajdziesz na stronie głównej INNPoland.pl