Wiceminister zdradził powód ataku na fotowoltaikę. Nie uwierzycie, o co chodzi

Konrad Siwik
Fotowoltaika przeżywa w Polsce renesans, a rząd chce wprowadzić nowe regulacje dotyczące inwestowanie w tę technologię. Ireneusz Zyska, wiceminister klimatu, wyjaśnił, dlaczego władze chcą nowych przepisów dla osób, które posiadają panele słoneczne.
Rząd planuje uderzenie w panele słoneczne. fot. anatoliygleb / 123rf
Jak pisaliśmy niedawno w INNPoland, rząd planuje cios w fotowoltaikę. Obecnie gospodarstwa domowe, które korzystają z przydomowej fotowoltaiki, nadwyżki wyprodukowanej energii elektrycznej oddają do sieci. "Następnie mogą bezpłatnie odebrać do 80 proc. oddanej wcześniej energii w czasie, gdy panele słoneczne nie pracują albo produkują zbyt mało prądu – np. zimą".

Od przyszłego roku mają ulec zmianie przepisy dotyczące inwestycji w panele fotowoltaiczne. Dotkną one prosumentów – czyli osób wytwarzających elektryczność zarówno na własne potrzeby, jak i w celu odsprzedania jej do systemu – którzy zainwestują w fotowoltaikę od początku przyszłego roku.
Czytaj także: Polska firma rozpocznie światową rewolucję. Nikt wcześniej nie produkował czegoś takiego
Ministerstwo Klimatu i Środowiska chce zrezygnować z obecnego mechanizmu i proponuje, by właściciele paneli słonecznych, którzy wejdą na rynek od 2022 roku, nadwyżki prądu sprzedawali firmom zajmującym się handlem energią. Natomiast w okresie niedoboru energii właściciel paneli będzie musiał ją kupić na rynku. Cena zakupu energii będzie więc zdecydowanie wyższa niż sprzedaży nadwyżek prądu.

Wiceminister podaje powód

Ireneusz Zyska wiceminister klimatu w Zielonym Poranku Gazeta.pl wyjaśnił, dlaczego władze chcą nowych przepisów. – Już w tej chwili mamy bardzo dużo reklamacji zgłaszanych do operatorów sieci dystrybucyjnej, że system wyłącza ich instalacje w "pikach" energii. Jest to związane z tym, że nasza sieć elektroenergetyczna ma swoją ograniczoną pojemność – podał wiceminister.


– Jeżeli byśmy dalej pozostali bezrefleksyjnie w modelu rozwoju prosumenckiego, moglibyśmy de facto zaszkodzić samym prosumentom. To są prawa fizyki, nie da się tego zatrzymać – dodaje minister Zyska.

Sen z powiek właścicielom paneli spędzają zresztą nie tylko nowe pomysły rządu. Wątpliwość budzi też często jakość fotowoltaicznych paneli słonecznych, która czasami pozostawia wiele do życzenia. Sprawność niektórych nie jest wysoka, zużywają się po kilkunastu latach.
Czytaj także: Energia słoneczna dziś jest tania jak barszcz. Ale rząd już wyczuł okazję do zarobku

Więcej ciekawych informacji znajdziesz na stronie głównej INNPoland.pl