W kraju homofobii bez wątpliwości wspierają LGBT+. "Nie myślimy w kategorii fejmu czy hejtu"
- Pride Month w Polsce. Na otwarte deklarowanie solidarności ze środowiskiem LGBT+ wciąż decyduje się niewiele firm, bo symbol tęczy może wiązać się z bojkotem
- Jak wynika z badań, pokazywanie w mediach i w reklamie osób o różnej orientacji seksualnej, odmiennym kolorze skóry czy wyznaniu - oswaja nas z innością i zwiększa tolerancję
- Gigant gamingowy CD Projekt i band skarpektowy Many Mornings z dumą włączyły się w czerwcowe świętowanie różnorodności
Polska Homofobiczna
Polska jest największym homofobem Europy. Nasz kraj drugi rok z rzędu zajął ostatnie miejsce wśród krajów Unii Europejskiej w rankingu ILGA-Europe mierzącym poziom równouprawnienia osób LGBTI w Europie - alarmuje Kampania Przeciw Homofobii.Dryfowanie Polski poza Europę widać również po … kampaniach marketingowych. Jak się okazuje, wiele globalnych marek zrezygnowało z umieszczania w czerwcu tęczowej flagi w swoich polskich oddziałach. Na liście znalazły się takie duże i znane korporacje, jak BMW, Lenovo, Cisco, PwC, Uber czy EY.Wynik Polski jest alarmujący! Konsekwentnie oddalamy się od krajów UE w kierunku Rosji, Białorusi czy Armenii – krajów o najbardziej homo- i transfobicznym prawodawstwie w Europie.
Abstrahując już od tego, czy to hipokryzja lub “pinkwashing” (kreowanie własnego wizerunku, a nie prawdziwa walka o równość - przyp.red.), fakt, że Polska została wrzucona do jednego worka z krajami takimi jak Zjednoczone Emiraty Arabskie czy Rosja, po prostu martwi.
Dlaczego marki boją się tęczy w Polsce? Odpowiedź jest smutna i prosta. Bo ta, niestety, często wiążę się z lawiną hejtu i późniejszym bojkotem.
O ile nam wiadomo Ikei, pomimo bojkotu konserwatywnych środowisk, bankructwo na razie nie grozi. I - jak podejrzewamy - niespecjalnie się tym bojkotem przejmuje. Mimo to, dla - szczególnie mniejszych - firm i marek, hejt w sieci może być skutecznym odstraszaczem.
Po co komu tęcza?
Ktoś zapyta - to po co w ogóle narażać się na nieprzyjemności i eksponować tęczę? Na co komu potrzebne łączenie orientacji seksualnej lub światopoglądu z biznesem czy codziennymi zakupami?Otóż jak wynika z badań amerykańskiej organizacji GLAAD i koncernu P&G, osoby oglądające w mediach i reklamach przedstawicieli społeczności LGBT+ są wobec nich bardziej tolerancyjne i wspierające niż te, które nie mają takich kontaktów.
– Pokazywanie osób nie tylko o różnej orientacji seksualnej, ale także odmiennym kolorze skóry, wyznaniu - oswaja nas z innością. Wiele postaw homofobicznych, co pokazuje wiele badań, bierze się z nieznajomości osób LGBT+. Łatwiej wtedy o stereotypizację i uprzedzenia – mówi dla portalu wirtualnemedia Grzegorz Miecznikowski, właściciel agencji S Words.
Gra toczy się zatem o trochę lepszy, bardziej tolerancyjny świat. Tym bardziej cieszą więc przykłady rodzimych firm, które właśnie na tym, potencjalnie trudnym, polskim rynku, dumnie i odważnie prezentują równość.
CD Projekt
– W zeszłym roku zmieniliśmy logo firmy na tęczowe, tegoroczny Pride Month również rozpoczęliśmy od tego działania – mówi Agnieszka Szamałek-Michalska, Internal Communication & Culture Manager w CD PROJEKT RED. – W 2020 wyprodukowaliśmy również firmową koszulkę z tęczowym logo. Środki z jej sprzedaży trafiły do Stowarzyszenia Kampania Przeciw Homofobii.“Ciekawostką jest to, że modelami w sklepie internetowym są nasi pracownicy. A do promocji koszulki zgłosił się nawet prezes CDPR- Adam Kiciński. Został twarzą kampanii, z czego byliśmy niezwykle dumni”.
– Co jednak dla nas najważniejsze, działania prorównościowe docenili nasi pracownicy ze społeczności LGBT+. Dostaliśmy mnóstwo maili, w których mówili, że są wzruszeni. Że czują dumę pracując w takim miejscu jak CD PROJEKT RED. Zwłaszcza, gdy widzą koleżanki i kolegów z pracy chodzących w koszulkach z tęczą – zaznacza.
CD Projektowi, już za ubiegłoroczną kampanię, mocno oberwało się jednak od oburzonych graczy. Pod postem z tęczową flagą zamieszczono tysiące komentarzy, z czego połowa z nich dotyczyła gróźb w stylu "niczego już od was nie kupię".“Tolerancję i różnorodność mamy wpisane w filozofię i strategię naszej firmy. Jesteśmy przekonani, że miejsce pracy, w którym można być sobą, w którym panuje wolność w wyrażaniu siebie - wspiera kreatywność i innowacyjność. A na tym opiera się nasz biznes”.
"Brawo, już anulowałem swój preorder" – groził jeden z internautów. "Jak możecie takie świństwo stałemu klientowi robić? Wszystkie wasze gry w sekundy stały się dla mnie ch*jowe" – komentował inny.
Jak polski gigant gamingowy poradził sobie z tą krytyką? Czy tęcza w logo - w długiej perspektywie - przyniosła więcej korzyści czy strat?
– Przygotowując kampanię solidarnościową, w ogóle nie myśleliśmy w kategorii zysków bądź strat albo fejmu czy hejtu – tłumaczy szefowa Komunikacji wewnętrznej i kultury w CD PROJEKT RED. – Jesteśmy częścią branży gamingowej, która sama w sobie jest uważana za dość progresywną. Więc działamy odważnie i w zgodzie z wartościami, w które sami wierzymy.
Jak podkreśla Agnieszka Szamałek-Michalska, CD PROJEKT RED chciałby być w tym obszarze liderem dobrych praktyk. – Mam nadzieję, że fakt, że my podejmiemy takie działania, zachęci i doda odwagi innym biznesom.
“To jest kwestia społecznej odpowiedzialności. Jeżeli wierzymy, że możemy wspólnie zmieniać świat na lepsze, to powinniśmy być prekursorem takich zmian. Włączające, otwarte środowisko jest zresztą ogromną i wymierną wartością dla firm przyszłości. My chcemy być jedną z nich”.
Many Mornings
W działania równościowe włączyła się również marka Many Mornings z Łodzi, która swoimi skarpetkami nie do pary, podbiła serca klientów w 28 krajach.Firma wprowadziła w czerwcu nowy model skarpetek - Over The Rainbow. 20 procent przychodu z jego sprzedaży w czasie Pride Month wesprze Stowarzyszenie matek, ojców i sojuszników osób LGBTQIA "My, Rodzice" i Stowarzyszenie Grupa Stonewall.
– Różnorodność jest wpisana w naszą strategię komunikacji – dodaje Adrian Morawiak, współzałożyciel firmy.
Czy firma nie obawia się jednak, że kampania wspierająca środowisko LGBT+ to będzie dla polskiego odbiorcy za dużo? Czy tęczowe skarpetki nie spowodują odpływu bardziej konserwatywnych klientów, czy nie nadadzą firmie łatki… no właśnie, TĘCZOWEJ?“Produkujemy skarpetki, które są nie do pary. Które przedstawiają wszystko, co jest wspólnego z ludźmi - z ich hobby, pasjami, z tym kim chcą być lub czym lubią się zajmować. Noszą je dzieci, dorośli, kobiety, mężczyźni, seniorzy - nie ma żadnych podziałów, trafiają do każdego. Zatem wszędzie tam, gdzie możemy podkreślać nasze wsparcie dla różnorodności - robimy to”.
– Dla nas większym problemem jest fakt istnienia w Polsce dyskryminacji. I tym bardziej chcemy walczyć o to, żeby każdy mógł czuć się dobrze sam ze sobą – mówi Adrian Morawiak.
Hejtu jak na razie nie było jednak za dużo. Jak zaznacza prezes firmy, pojawiły się pojedyncze głosy krytyki w social mediach. Niemal niezauważalne w obliczu mnóstwa entuzjastycznych reakcji ze strony klientów marki.“Może być tak, że paru naszych klientów odejdzie, bo poczują się tymi tęczowymi skarpetkami oburzeni. Ale może być też tak, że coś sobie przemyślą i otworzą się na różnorodność. Naszą kampanię traktujemy również jako formę edukowania społeczeństwa”.
– Tęczowy model stał się naszym hitem. Wprowadziliśmy go do sprzedaży 1 czerwca, a już wiemy, że stanie się bestsellerem. W tym momencie mamy w sprzedaży 100 modeli skarpetek. A pierwszych danych sprzedażowych wynika, że co czwarta sprzedana para to właśnie Over The Rainbow. To pokazuje, że ludziom nasza kampania po prostu się podoba – cieszy się.
“To model bardzo uniwersalny. Ci, którzy chcą utożsamiać się z tęczą jako symbolem równości - mogą nasze skarpetki odczytać właśnie w taki sposób. Inna osoba, która będzie chciała mieć skarpetkę z wesołymi ludzikami - będzie również mogła spojrzeć na nią dokładnie tak jak chce. To również jest element różnorodności”.