Stworzyli narzędzie, które odkorkuje polskie sądy. "Obecny system to era dinozaurów"

Natalia Gorzelnik
Czas przechowywania dokumentów papierowych w sądach gospodarczych i cywilnych to 10 lat. Sądowe archiwa są wypchane tekami, które zajmują dużo miejsca i są podatne na zniszczenia. Wystarczy pożar, powóź czy jakikolwiek inny kryzys, a wiele ważnych "papierów" przepada na zawsze. Grupa młodych miłośników technologii wpadła na pomysł, jak to zmienić - wydłużyć życie dokumentów i przyspieszyć ich obieg.
Marcin Lorenc oraz Gabriel Dymowski - współzałożyciele DoxyChain. Fot: DoxyChain

DoxyChain

DoxyChain to firma do zarządzania i przechowywania dokumentów cyfrowych przy pomocy technologii blockchain. Celem zespołu jest również stworzenie nowych, europejskich standardów bezpieczeństwa. Zbudowana przez nich infrastruktura, oparta na rejestrach rozproszonych oraz kryptografii sprawia, że raz zapisane dokumenty są niemożliwe do zmiany, podrobienia czy modyfikacji - bez wiedzy wszystkich stron.


– Nasze rozwiązanie pozwala na wyrównywanie szans – mówi Marcin Lorenc, prawnik, CLO, współzałożyciel firmy. – Obecnie wiele regulaminów czy umów otrzymujemy, a nawet zawieramy mailowo. Niestety, konsument nie ma pewności, że ta wersja regulaminu czy OWU jest dla niego korzystna.

Rozwiązaniem tego problemu jest właśnie DoxyChain. Platforma pozwala w łatwy sposób śledzić wszystkie zmiany wprowadzone do danego dokumentu. Dzięki wykorzystaniu technologii blockchain możliwa jest jedynie aktualizacja danych w sposób przyrostowy. A to pomaga konsumentom w potwierdzeniu warunków zawartych umów czy regulaminów.

– Blockchain to technologia przyszłości. Widzi to już na przykład Komisja Europejska, która wprowadzając najnowsze regulacje związane z tożsamością cyfrową, dopuszcza jej zastosowanie – mówi Marcin. – Jesteśmy przekonani, że już niebawem taki obieg dokumentów będzie powszechnie stosowany również w Polsce.

Ambicją DoxyChain jest zrewolucjonizowanie polskiego rynku prawnego. Jak przekonują twórcy pomysłu, platforma wpisuje się idealnie w jego dzisiejsze potrzeby - jest bezpieczna, szybka i intuicyjna w obsłudze.

Z rozwiązania korzysta już jedna z większych krakowskich kancelarii, której właściciel stał się również jednym z pierwszych inwestorów firmy. Trwają rozmowy z innymi podmiotami.

– Jeżeli dwóch klientów zawrze między sobą umowę poprzez naszą platformę, to sądy muszą ją akceptować – tłumaczy Marcin. – Docelowo chcielibyśmy, aby można było w taki sposób na przykład składać pozwy. To znacznie “odkorkowałoby” sądy i przyspieszyło postępowania.

– Na samo przerejestrowanie księgi wieczystej, w niektórych sądach należy czekać około dziewięciu - dwunastu miesięcy. Gdyby to wszystko było robione na blockchainie, procesy byłyby znacznie, znacznie szybsze. To może jednak jeszcze chwile potrwać, bo polski system sądownictwa to na razie era dinozaurów, ale idziemy do przodu – śmieje się Marcin.

– Ale to już teraz dzieje się w Dubaju – wtrąca Gabriel Dymowski, współzałożyciel i CEO DoxyChain. – Na publicznych blockchainach są tam publikowane na przykład wyroki sądów. Mamy więc dobry case study na to, jak technologia może zostać wykorzystana w sądownictwie i mamy nadzieję, że już wkrótce rozwiązanie będzie powszechne również w naszym systemie prawnym.

Zdecydowanie śmielej do cyfrowego świata wkracza natomiast biznes. Docelowymi klientami DoxyChain są banki, firmy ubezpieczeniowe i energetyczne oraz platformy e-commerce. – Jesteśmy wszędzie tam, gdzie nasi klienci potrzebują zabezpieczenia dokumentacji w relacjach z klientami czy innymi podmiotami – tłumaczy Gabriel.

Co to jest blockchain?

Jak to działa? Wybrany dokument wystarczy dodać na platformie, wybrać rodzaj prawnie wiążącego podpisu, nadać wybrane uprawnienia członkom zespołu – edycja, podgląd, audytor. Historia edycji pokaże, kto wykonał zlecone mu działanie.

– Zależało nam na tym, żeby użytkownik nie musiał zastanawiać się, czy w środku jest wykorzystana technologia blockchain, czy inna. Naszym priorytetem było to, aby platforma była po prostu jak najbardziej intuicyjna oraz zabezpieczała wszystkie strony procesu w takim samym stopniu – tłumaczy Gabriel.

Chociaż niewidoczny, blockchain jest jednak sercem całego systemu Doxy - wszystkie akcje wykonywane w systemie są rozpoczynane oraz egzekwowane w oparciu o łańcuch bloków. O co chodzi?
Gabriel Dymowski

Technologia blockchain, to najprościej mówiąc, rodzaj bazy danych, której nie da się wstecznie edytować. Raz zapisana historia zostaje w niej zapisana już na zawsze. Dzięki temu przechowywane dane są nienaruszalne. Gdyby ktokolwiek chciał w blockchainie coś zmienić, to będzie to widoczne dla wszystkich użytkowników systemu.

Rozwiązanie jest bezpieczne, bo dane w bazie - w myśl zasady działania rejestrów rozproszonych - przechowuje na swoim komputerze każdy z jej użytkowników. Dzięki temu wszyscy oni zabezpieczają siebie nawzajem.

– To rodzaj chmury, która nie pozostaje w rękach jednej instytucji, tylko jest tworzona przez wszystkie osoby uczestniczące w systemie – tłumaczy CEO firmy. – Dzięki temu o wiele trudniej jest ją “złamać”. Decentralizacja i replikowanie to nasze gwaranty bezpieczeństwa. I mogę z całą pewnością powiedzieć, że nie ma bezpieczniejszego systemu.

Blockchain DoxyChain został uszyty “na miarę” i zaprojektowany specjalnie pod zabezpieczanie i obieg dokumentacji. To tzw. “permission blockchain”, który umożliwia wykonywanie określonych czynności tylko konkretnie wskazanym, możliwym do zidentyfikowania uczestnikom.

Gwarantami bezpieczeństwa informacji w sieci są zatem sprawdzeni partnerzy biznesowi - kancelarie, firmy energetyczne czy korporacje. A ich klienci - w oparciu o bezpieczną, chociaż niewidoczną sieć - z poziomu swoich interfejsów - mają wyłącznie dostęp do interesujących ich dokumentów.

Zespół Doxy Chain

Cały zespół jest bardzo młody i przebojowy, ale równie doświadczony. I może poszczycić się wieloma osiągnięciami.

Na przykład CEO Firmy - Gabriel - jest laureatem nagrody Forbes 25 under 25. Jest też członkiem Global Shapers Community, inicjatywy Światowego Forum Ekonomicznego. Wcześniej pracował dla Giełdy Papierów Wartościowych, w projekcie GPW Private Market – rynku do tokenizacji aktywów z wykorzystaniem technologii blockchain. Obecnie jest członkiem grupy roboczej w Ministerstwie Cyfryzacji ds. rejestrów rozproszonych oraz blockchain.

Samo DoxyChain powstało w czasie interdyscyplinarnego konkursu Global Legal Hackathon, na który zespół poszedł za namową Marcina. Startowali we czwórkę: Gabriel i Marcin - oraz dwójka ich znajomych Daniel i Piotr - również fascynatów nowych technologii, z którymi znali się jeszcze z liceum. Wtedy nie wiedzieli jeszcze, że zakończy się to projektem, któremu poświęcą swoje najbliższe, biznesowe lata.

– Z Danielem grałem trzy lata w siatkówkę, więc praca zespołowa została wypracowana jeszcze na boisku – śmieje się Gabriel. – Poza tym wszyscy interesowaliśmy się wtedy kryptowalutami. Ja na przykład przyglądałem się bitcoinowi już kilka lat temu, inwestując na giełdzie, gdy szukałem bardziej dynamicznych aktywów. Szybko zrozumiałem jednak, że bitcoin jest zaledwie ułamkiem potężnych zastosowań technologii blockchain – mówi Gabriel.

Chociaż ma je w swoich bardzo głębokich korzeniach, firma zdecydowanie odcina się od kryptowalut.

– Jeszcze kilka lat temu blockchain kojarzył się wszystkim wyłącznie z krypto, przez co wiele osób się go bało – mówi Marcin. – To jednak bardzo się zmieniło. Teraz blockchain jest bardziej łączony ze smart-kontraktami, czy potwierdzaniem zielonej certyfikacji. To, że znak równości między blockchain i kryptowalutami znika, ogromnie nas cieszy, ponieważ nie tylko my widzimy w tej technologii przyszłość.

Jak podkreślają członkowie zespołu, zarządzanie dokumentacją w tej technologii, to nie tylko ogromny krok naprzód dla świata digitalizacji, ale również ogromny plus wizerunkowy dla podmiotów, które chcą wpływać na ekologiczne przemiany w swojej firmie.