Nasze portfele od dawna tak nie pustoszały. Oto winni wysokiej inflacji
Ceny towarów i usług od miesięcy rosną w szybkim tempie, a nasze portfele coraz dotkliwiej odczuwają tę sytuację. Coraz więcej płacimy za paliwo, energię, transport czy nawet jedzenie. Oto najwięksi winowajcy tego stanu rzeczy.
Głównym winowajcą są tutaj ceny paliw, które wzrosły aż 27 proc. rok do roku – chociaż w tym wypadku porównujemy je z niskimi cenami z początku pandemii. Więcej płacimy również za żywność: jak podaje serwis Business Insider, razem z napojami bezalkoholowymi stanowi ona już przeszło 25 proc. wydatków konsumenckich.– Bardzo mocno wzrosły również koszty utrzymania mieszkania, przede wszystkim ceny wywozu śmieci. Drożeją również usługi związane z rekreacją i kulturą oraz niektóre usługi stacjonarne: fryzjerskie i kosmetyczne. Podwyżki cen związane są z koniecznością odrobienia przynajmniej części strat poniesionych w czasie pandemii – tłumaczy Michał Gniazdowski, szef Zespołu Zarządzania Portfelami w Skarbiec TFI.
NBP o inflacji w Polsce
Niepokoju związanego ze wzrostem kosztów życia nie podziela jednak prezes NBP Adam Glapiński. Podczas zeszłotygodniowej konferencji prasowej NBP Glapiński po raz kolejny przekonywał, że gdyby nie wzrost cen administrowanych i paliw, inflacja byłaby całkowicie zgodna z celem NBP. Ale nawet na takim poziomie jak teraz nie ma ona wpływu na zamożność Polaków.– Inflacja jak dotąd nie ma negatywnego wpływu na zasobności portfeli Polaków. Wszystkie wynagrodzenia i świadczenia emerytalne rosną znacząco szybciej niż inflacja – stwierdził szef NBP.
Więcej ciekawych informacji znajdziesz na stronie głównej INNPoland.pl