Grobowe nastroje w budżetówce. Szykuje się paraliż w urzędach i sądach
Związkowcy z "Solidarności" udają się na negocjacje z ministrem finansów. Ich żądania: odmrożenie płac w budżetówce i 12 proc. podwyżki dla całego sektora. Jeśli rząd odrzuci ich postulaty, szykuje się gigantyczny protest.
Zamrożone płace
Nie da się ukryć, że sytuacja w budżetówce jest dramatyczna: pensje pozostają bowiem zamrożone od wielu lat i nic nie wskazuje na to, żeby rząd z własnej inicjatywy miał się z tego wycofać.– Kiedyś najniższą krajową otrzymywali w policji konserwatorzy, magazynierzy i personel sprzątający. Dziś płaci się tyle również specjalistom, kierownikom kancelarii tajnych czy pełnomocnikom ds. ochrony informacji niejawnych z wieloletnim doświadczeniem – mówi serwisowi money.pl Danuta Hus, kierownik kancelarii tajnej i pracownik cywilny policji. Po 40 latach pracy jej wynagrodzenie zasadnicze wynosi zaledwie 3100 zł brutto.
A budżet policji nie jest w stanie udźwignąć nawet wyrównywania pensji do płacy minimalnej: w tym roku zabrakło na ten cel 11,5 mln zł, w przyszłym roku będzie to już 30 mln zł.
Związkowcy grożą protestem
Równie ponuro przedstawia się budżet ZUS czy sądów i prokuratur – zamrożone płace to problem praktycznie całej budżetówki. Tymczasem w projekcie ustawy budżetowej na przyszły rok nie znalazł się nawet zapis o powiększeniu wynagrodzeń o inflację. Oznacza to, że płace urzędników są tak naprawdę zmniejszane.Związkowcy z NSZZ "Solidarność" udają się na negocjacje do Ministerstwa Finansów. Domagają się 12 proc. podwyżki wynagrodzeń dla pracowników budżetówki. Jeśli rząd nie spełni tego żądania, mówią wprost: będzie strajk. Do walki zamierzają przyłączyć się również inne związki.
Niskie pensje w urzędach
W ostatnim czasie pojawiły się różne przykłady dramatycznie niskich płac w budżetówce. Pisaliśmy m.in. o Pierwszym Mazowieckim Urzędzie Skarbowym w Warszawie, który obsługuje największe firmy z całego kraju: takie, których przychody lub obroty netto przekraczają 50 mln euro. W założeniu w urzędzie mają pracować najlepsi specjaliści, którzy dobrze rozumieją specyfikę działania wielkich przedsiębiorstw.Niestety, państwo nie zdecydowało się zaoferować tym urzędnikom płacy odzwierciedlającej wymagane od nich kompetencje. Absolwent wyższej uczelni z doświadczeniem w obsłudze dużych firm może liczyć na początek na wynagrodzenie rzędu 4 tys. zł brutto, czyli 2,9 tys. zł na rękę.
Z kolei Rządowe Centrum Bezpieczeństwa szukało informatyka, któremu zamierzało zapłacić 3400 zł brutto na umowie zlecenie.
Internauci na ogłoszenie zareagowali niemalże błyskawicznie. "Zakrawa o kpinę", "śmiesznie niska", "to ustawka" - to tylko kilka podsumowań, których dopatrzył się portal Instalki.pl. Na odpowiedź ze strony RCB nie trzeb było długo czekać. Pensja w ogłoszeniu w ciągu zaledwie kilku godzin wzrosła do 6400 zł.
Więcej ciekawych informacji znajdziesz na stronie głównej INNPoland.pl