Nie chciała założyć maseczki w banku. Za karę zamknęli jej konta
Klientka PKO z Łodzi odmówiła założenia maseczki podczas wizyty w oddziale banku – tłumaczyła to kłopotami ze zdrowiem. Kobieta została wyproszona, nie wpuszczono jej nawet po tym, jak pokazała zaświadczenie od lekarza, a na sam koniec bank... wypowiedział jej prowadzenie trzech kont.
Maseczki w oddziale banku
Po kilkunastu minutach rozmowy kierowniczka poprosiła panią Agatę o założenie maseczki, ta jednak odmówiła, tłumacząc to kwestiami zdrowotnymi: – Powiedziałam, że leczę się u kardiologa, mam nadciśnienie – tłumaczy łodzianka, która z banku została wyproszona.Tego dnia nie miała ze sobą zaświadczenia od lekarza – nawet z nim jednak nie udało jej się dostać do środka żadnego oddziału PKO. Zamiast tego dwukrotnie wezwano do niej policję. Kobiecie poradzono, aby wyciągnęła potrzebne pieniądze z bankomatu. Jak jednak tłumaczy, potrzebowała wówczas większej kwoty, której bankomat by jej nie wypłacił.
Wypowiedzenie umowy przez brak maseczki
W maju pani Agata otrzymała od PKO trzy listy polecone, informujące o wypowiedzeniu prowadzenia trzech rachunków: debetowego, oszczędnościowego oraz konta jej syna. Powodem miało być wykonywanie przez nią "umowy rachunku w sposób sprzeczny z naturą tej umowy i społeczno-gospodarczym jej przeznaczeniem".Jak tłumaczą "Wyborczej" przedstawiciele banku, "w sytuacjach najbardziej drastycznych bank wypowiada umowy klientom, którzy naruszają normy społeczne i nie podporządkowują się obowiązującym przepisom".
20 lipca kończy się okres wypowiedzenia; pani Agata walczy jednak o utrzymanie kont z uwagi na to, że na jedno z nich wpływają alimenty od ojca jej syna, z którym nie ma kontaktu od 7 lat.
– Jeśli zamkną nam konto, syn straci alimenty – tłumaczy.
Maseczki w pracy
Jak pisaliśmy dzisiaj w INNPoland, zaszczepieni przeciw COVID-19 pracownicy KGHM z Huty Miedzi Głogów zostali zwolnieni z obowiązku noszenia maseczek w pracy. To samo nie dotyczy jednak pracujących z nimi dzień w dzień osób – ale zatrudnionych przez firmy zewnętrzne.Pracownicy KGHM Polska Miedź, którzy zaszczepili się przeciw koronawirusowi od początku lipca zostali zwolnieni z obowiązku zakrywania ust i nosa. Niestety, ta zasada nie obejmuje pracujących z nimi osób zatrudnionych jako ochroniarze czy kucharki.
W zakładzie czuć bojowe nastroje: nawet po pełnym zaszczepieniu osoby zatrudnione przez firmy zewnętrzne będą bowiem musiały nosić maseczki w pracy przez cały dzień. Taka jest decyzja ich szefów.
Więcej ciekawych informacji znajdziesz na stronie głównej INNPoland.pl