Ratownicy medyczni pokazali paski z zarobkami. Może to oznaczać kolejne zamknięte SOR-y

Aleksandra Jaworska
Ratownicy medyczni mają dość harówki za głodowe stawki. Efektem niezadowolenia medyków są masowe zwolnienia lekarskie. W efekcie w wielu miejscach do wyjazdu gotowa jest połowa karetek. Najlepiej zarabiający w zawodzie otrzymują ok. 3,5 tys zł netto.
Podczas pandemii okrzyknięto ich bohaterami. Dziś muszą walczyć o swoje. Fot. 123RF/ lightfieldstudios

W całym kraju nasilają się protesty ratowników

Do GW w zachodniopomorskim dotarło sporo listów ratowników, którzy skarżą się na stan zdrowia i zarobki. W efekcie wielu z nich zdecydowało się iść na długoterminowe zwolnienia lekarskie. Ratownicy medyczni od lipca stracili bowiem specjalne dodatki do pensji.
– Wielu z nas zmaga się z problemami zdrowotnymi. Od epizodów depresyjnych, po problemy z narządami ruchu. Pozostawieni sami sobie w końcu musieliśmy odpocząć i zadbać o swoje zdrowie, bo ono jest najważniejsze – tłumaczą Wyborczej.
Najczęściej na paskach ich wypłat pojawia się nieco ponad 2,8 tys zł. Najlepiej zarabiający w zawodzie otrzymują 700 zł więcej. – W czasie pandemii byliśmy bohaterami. Teraz, gdy zakażeń jest mniej, przypominano nam, że jesteśmy tylko "innym zawodem medycznym" – dodają.

Zarobki na poziomie 2,9 tys. zł netto to według rządu klasa średnia

Okazuje się, że resort finansów wyróżnia w oparciu o średnie zarobki w Polsce. Zgodnie z tym wskaźnikiem, na awans do klasy średniej pozwalają zarobki w wysokości 2,9 tys. zł na rękę.
Wiceminister uznał też ostatnio, że za klasę wyższą można z kolei uznać 10 proc. najlepiej zarabiających Polaków, czyli osoby z dochodami powyżej 10 tys. zł miesięcznie. Oznacza to, że "widełki" zarobkowe, w których resort finansów umieszcza klasę średnią, wynoszą od 2900 do 7000 zł na rękę.
Czytaj także: Cena kawy wciąż rośnie. Tak drogo nie było od 2014 roku