Samozatrudnieni, miejcie się na baczności. Będziecie co miesiąc spowiadać się fiskusowi

Katarzyna Florencka
Resort finansów zamierza wprowadzić w ramach Polskiego Ładu obowiązek wysyłania do urzędu skarbowego comiesięcznych raportów dotyczących rozliczania podatku dochodowego. Będzie to dotyczyć każdej firmy – w tym osób samozatrudnionych.
Ministerstwo Finansów zamierza wprowadzić nowy obowiązek dla wszystkich przedsiębiorców. Fot. Pixabay
Jak podaje serwis prawo.pl, nowe przepisy mają wejść w życie od stycznia 2023 r. Każdy przedsiębiorca będzie musiał udostępnić fiskusowi raport o rozliczaniu podatku dochodowego, w którym znajdą się m.in. księga przychodów i rozchodów oraz ewidencja środków trwałych.

Projekt zakłada, że dla wszystkich firm wprowadzony zostanie obowiązek prowadzenia ksiąg rachunkowych (ewidencji podatkowych) przy użyciu programów komputerowych/ Dzięki temu będą one mogły być regularnie przesyłane do urzędu skarbowego.

W ten sposób skarbówka będzie mogła od razu weryfikować, czy przedsiębiorca sztucznie nie zawyża kosztów. Nowe rozwiązania sprawią również, że Krajowa Administracja Skarbowa będzie w stanie przeprowadzać znaczną część kontroli zdalnie – potrzebne informacje będzie już bowiem miała na miejscu.

Przy użyciu programów komputerowych

Jak pisaliśmy w INNPoland.pl, przepisy zawarte w Polskim Ładzie zakładają wprowadzenie tzw. nabycia sprawdzającego. Jest to po prostu prowokacja pod przykryciem: przychodzi urzędnik, nie przedstawia się, kupuje coś i sprawdza, czy przedsiębiorca wypełnia wszystkie swoje obowiązki wobec państwa. Wcześniej za takie akcje urzędnicy byli karani.


Projekt zawarty w Polskim Ładzie ma być skonstruowany tak, by urzędnicy skarbowi mogli przeprowadzać prowokacje wobec praktycznie wszystkich przedsiębiorców zobowiązanych do rejestrowania sprzedaży.

Wcześniej za takie działania urzędnicy byli karani. Głośna była m.in. sprawa prowokacji urzędniczek skarbówki z Bartoszyc, które odwiedziły warsztat samochodowy tuż przed zamknięciem. Kobiety chwilę wcześniej odłączyły w swoim aucie żarówkę i poprosiły niczego nieświadomego mechanika o jej wymianę.

Zakład nie prowadził sprzedaży, zatem mechanik wymienił niesprawną żarówkę sięgając do prywatnego zbioru warsztatu. Zapytany o cenę miał odpowiedzieć: „da pani jakieś 10 złotych”. Urzędniczki wlepiły pracownikowi mandat w wysokości 500 zł. Mechanik odmówił jego przyjęcia, więc sprawa trafiła do sądu. Ten poszedł na kompromis i w pierwszej instancji uznał winę pracownika, lecz odstąpił od wymierzenia kary. Taka była też jego decyzja za drugim razem, bowiem naczelniczka skarbówki odwołała się od wyroku.

Urząd Skarbowy jednak także wtedy nie odpuścił i po raz kolejny odwołał się od wyroku, wnosząc o grzywnę w wysokości 600 zł. Małgorzata Sipko uzasadniła tę decyzję faktem, że czyn mechanika był w znacznym stopniu szkodliwy społecznie, bo narażał Skarb Państwa na uszczuplenia podatkowe. Upartą naczelniczkę ukarano. Decyzję o zwolnieniu Małgorzaty Sipko podjął sam dyrektor Krajowej Administracji Skarbowej.

Więcej ciekawych informacji znajdziesz na stronie głównej INNPoland.pl