10-krotnie wyższa pensja i dodatki. Tak zagranica kusi polskich lekarzy
Polska w dalszym ciągu ma znaczy problem z małą liczbą lekarzy, a inne państwa oferują im często bajeczne kwoty, bardziej dopasowane do ciężaru ich pracy. W jednym z europejskich krajów na dzień doby można dostać nawet 10-krotność polskiej pensji, a potem jeszcze dodatki za staż. Jest jednak jeden warunek.
Polscy lekarze pojadą do Szwajcarii?
Szwajcaria kusi polskich lekarzy. Pojawia się coraz więcej ogłoszeń o pracę dla medyków w tym niewielkim górzystym kraju. Nawet małe miejscowości oferują warunki, jakie w kraju przeznaczone są dla doświadczonych lekarzy w większych ośrodkach – pisze Money.pl.Serwis wymienia konkretne oferty. Lekarz rodzinny lub internista w niewielkiej miejscowości Reiden może liczyć na 14 tys. franków szwajcarskich brutto, czyli prawie 60 tys. zł wypłaty miesięcznie. Dodatkowo czeka go jeszcze 13. pensja.
W miasteczku Volketswil w kantonie Zurich propozycje zaczynają się od 18 tys. franków, czyli 74,4 tys zł. W programie są liczne dodatki za staż pracy. To miasto jedynie nieco większe od dolnośląskiej Złotoryi.
Oferty mają jednak jeden haczyk. Szwajcarzy wymagają znajomości języka niemieckiego w mowie i w piśmie.
– Specjaliści pracujący na etatach w szpitalach powiatowych oraz młodzi lekarze chętnie skorzystaliby z oferty. Język dla wielu nie stanowi już bariery - wyjaśnia w rozmowie z serwisem dr Piotr Watoła, przewodniczący małopolskiego OZZL.
Lekarz dodaje jednak, że nie wszyscy są chętni do emigracji. Tego typu oferty nie zainteresują zapewne zatrudnionych w POZ, gdzie pensja może wynieść po 15-16 tys. zł na rękę plus dodatki.
Czytaj także: Ambitni, wykształceni - i wyjechani. "To, co dzieje się teraz w Polsce, nie zachęca do powrotu"
Polscy lekarze w Niemczech
"Niech jadą" - krzyknęła do młodych lekarzy z ławy sejmowych Józefa Hrynkiewicz z PiS. I chyba posłuchali. Jak pisaliśmy w INNPoland.pl, od zeszłej jesieni przybywa zgłoszeń w agencjach wysyłających pracowników medycznych do pracy za granicą. Polsce cały czas grozi wielka emigracja lekarzy.– Od początku jesieni mam miesięcznie minimum 50 zgłoszeń lekarzy różnych specjalizacji. Lekarz, który zgłosi się do mnie dzisiaj, może zacząć pracę już za sześć miesięcy – mówi dla Rzeczpospolitej Bartosz Kosmalski z Futur1.pl, agencji wysyłającej polskich lekarzy do Niemiec.
– Powodem wyjazdów przestały być finanse. Od paru lat to kwestia standardu i sposobu pracy. Wyjeżdżający znajdą zatrudnienie w Polsce, ale zależy im na komforcie pracy – przekonuje Monika Ziegler, prezes firmy Medena, która od 2000 r. wysłała do Szwecji już ponad 500 medyków.
Prezes Naczelnej Izby Lekarskiej Andrzej Matyja nie dziwi się, że młodzi chcą wyjeżdżać. – Zamiast zatrzymać ich w kraju, rząd rzuca im kłody pod nogi, na przykład pod pozorem walki z pandemią likwidując miejsca specjalizacyjne w najlepszych ośrodkach. Teraz rezydent musi się liczyć z zesłaniem do szpitala covidowego – mówi dla dziennika.