Startup pomaga szewcowi w dramatycznej sytuacji. Zbierają zamówienia i buty do naprawy

Krzysztof Sobiepan
Ważą się losy warsztatu należącego 90-letniego pana Józefa z Torunia. Zajmujący się renowacją obuwia startup WoshWosh zachęca do pomocy i odwiedzania zakładu. Trwa zbiórka butów do naprawy, które zostaną przekazane szewcowi.
Pan Józef liczy na pomoc Fot. Facebook.com/woshwoshPL
Warszawski startup WoshWosh rozpoczął akcję mającą na celu wsparcie 90-letniego pana Józefa, prowadzącego zakład szewski na ul. Międzyborskiej 57/65 w Toruniu. Liczą, że w ten sposób uchronią doświadczonego szewca przez zamknięciem zakładu.

"Chcielibyśmy opowiedzieć Wam o Panu Józefie, ponad 90-letnim szewcu, który butami zajmuje się od 1944 r. Brakuje mu zleceń, a praca to jego pasja" – zaczyna się wpis na Facebooku udostępniony już ponad 1,4 tys. razy. Pan Józef nie tylko naprawia buty, ale tworzy też nowe zupełnie od zera.


– Na chwilę obecną mamy kilkanaście par do naprawy i kilka do uszycia. To jednak wystarczy panu Józiowi na jeden do dwóch dni pracy – poinformowała nas w piątek, 27 sierpnia Martyna Zastawna, założycielka WoshWosh. - Zachęcamy do sprawdzenia swoich szaf przed jesienią. Z pewnością znajdziemy w nich buty do naprawy - dodaje Zastawna.
Podkreśla, że post o akcji został już udostępniony w sieci kilka tysięcy razy. - Ogrom pozytywnych komentarzy, o docenieniu naszej inicjatywy, ale też o docenieniu pracy pana Józefa. To jest naprawdę fantastyczne, niestety nie przekłada się na ilość zamówień – zaznacza nasza rozmówczyni.

WoshWosh prowadzi zbiórkę obuwa, które po dwóch tygodniach przewiozą do zakładu. Akcja zaczęła się 24 sierpnia, więc ostateczny termin wypada 7 września.

WoshWosh wierzy, że pomoc panu Józefowi może zachęcić do proekologicznych zachowań. – Akcja to przede wszystkim pomoc w przetrwaniu zakładu Pana Józefa, ale też świetny pomysł na wdrożenie ekologicznych praktyk "napraw-nie wyrzucaj". Pan Józef także szyje buty, są świetnej jakości i na pewno starczą na lata. Ich koszt jest niewiele wyższy niż standardowa cena butów na rynku. Także jeśli komuś marzy się konkretny model szpilek czy butów eleganckich, jest to świetny moment – przekonuje Zastawna.

Jak zaczęła się akcja z Panem Józefem w roli głównej? – Znalazłam stories o sytuacji pana Józia na swoim Instagramie, a 5 minut później byłam już po rozmowie i ustaleniach z panią Adą, która pomaga Panu Józefowi, ponieważ on niedosłyszy. Zanim rozpoczęliśmy akcję, zależało mi, aby doprecyzować wszystkie szczegóły i potwierdzić chęć i gotowość Pana Józia. Potem puściliśmy informację w świat – relacjonuje założycielka WoshWosh.

Nie jest to też pierwsza tego typu akcja prowadzona przez firmę. – Od 2017 roku prowadzimy program pomocy szewcom, poprzez przekazywanie butów do naprawy, pomoc marketingową i nagłaśnianie ich zakładów. Na stałe także współpracujemy z kilkoma szewcami – zaznacza Zastawna.

– Do tej pory udało nam się uratować kilka lokali szewskich w Warszawie, m.in. zakład pana Adama, najstarszego warszawskiego szewca - mówi Martyna Zastawna.

Czytaj także: "Najstarszy szewc w Warszawie" został start-upowcem. Niesamowita puenta historii pana Adama

Szewcy znikają, ale możemy im pomóc

Krawca i zegarmistrza jeszcze nietrudno znaleźć, ale branża szewska należy do tych, które znikają z rynku. Kilka lat temu zamknięto ostatnią szkołę kształcącą szewców, a z danych Głównego Urzędu Statystycznego wynika, że średnia wieku szewca w Polsce to ponad 70 lat.

Dlaczego rzemieślnicy znikają? Od transformacji ustrojowej zmienił się model konsumenta. PRL-owska gospodarka niedoboru zmuszała obywateli do dbania o swoje dobra. W czasach kryzysu, towary nie były dostępne ot tak, więc gdy już się miało parę butów czy skórzany pasek, trzeba było o nie dbać. W końcu nie wiadomo, kiedy będzie okazja kupić nowy.

Dalszą część tekstu znajdziecie w linku poniżej.
Czytaj także: Rzemieślnicy wymierają, szewca dziś ze świecą szukać. Ale mamy jeszcze szansę ich ocalić