Wielka kwota na dokończenie S1. 212 mln zł za jeden z odcinków

Krzysztof Sobiepan
Generalna Dyrekcja Dróg Krajowych i Autostrad podjęła decyzję dotyczącą budowy odcinka drogi ekspresowej S1 między Bieruniem i Oświęcimiem. Wybór padł na firmę Strabag, a wykonawca za projekt policzył sobie 212 mln złotych. GDDKiA nadal wybiera partnera do drugiej połowy kłopotliwego fragmentu ekspresówki.
GDDKiA posuwa do przodu budowę trasy S1 (fot. Wojciech Strozyk/Reporter)

Kolejny odcinek S1

Budowa drogi ekspresowej S1 w odcinku Mysłowice – Bielsko-Biała jest długo oczekiwana przez wielu kierowców. Obecnie jeździć muszą zakorkowaną i dość niebezpieczną droga krajowa nr 1, prowadzącą z Bielska-Białej w kierunku Katowic. Projekt S1 miał kilka problemów, ale jeden z nich właśnie się rozwiązał – pisze Wybocza.pl

W 2020 r. na skutek problemów z przetargiem fragment S1 między Mysłowicami a Oświęcimiem podzielono na dwa. Teraz Generalna Dyrekcja Dróg Krajowych i Autostrad wybrała firmę, która wybuduje jeden z nich – blisko trzykilometrowy odcinek między węzłami Bieruń i Oświęcim wraz z obwodnicą Bierunia.


– Najkorzystniejszą z dziewięciu ofert złożyła firma Strabag, która koszt wykonania zadania wyceniła na ponad 212 mln zł – mówi serwisowi Marek Prusak z katowickiego oddziału GDDKiA.

Weryfikacja ofert złożonych w drugim przetargu, dla odcinka Mysłowice – Bieruń, jeszcze się nie zakończyła.

Najgorsze jezdnie w Polsce

Jak pisaliśmy w INNPoland.pl, aż jedna trzecia dróg krajowych w Polsce jest w, delikatnie mówiąc, kiepskim stanie.

Do raportu Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad, sporządzonego po badaniach liczącej prawie 17,8 tys. km sieci dróg krajowych, dotarli dziennikarze "Rzeczpospolitej".
Rzeczpospolita

Z raportu wynika, że na koniec 2020 r. aż 24 proc. jezdni miało nawierzchnię w stanie niezadowalającym, a 13,4 proc. – w złym lub krytycznym. W sumie to ponad 8,4 tys. km, z których na prawie 3,1 tys. km jeździ się fatalnie. Dobrą jakość potwierdzono na 59,6 proc. długości dróg.

Co więcej, przez ostatni rok sytuacja się pogorszyła. Na koniec 2019 r. pozytywną ocenę miało 61,7 proc. sieci dróg krajowych. A to oznacza, że przybyło ponad 450 km odcinków dróg w kiepskim stanie.

Najgorzej jest w województwie lubuskim – tam w złym stanie jest 27,9 procent dróg. W Małopolsce w stanie niezadowalającym jest 40 proc. dróg. Najlepiej jeździ się po Podlasiu – dobrą jezdnię ma tu 78,5 proc. odcinków.

Na zły stan dróg mają wpływ przede wszystkim TIR-y. Według styczniowego raportu NIK, przeładowane pojazdy stanowią od 14 do 23 proc. wszystkich ciężarówek na drogach i powodują od 35 do 70 proc. zniszczeń w nawierzchni.

Ile na remonty dróg?

Według szacunków “Rz”, wszystkie roboty przy nawierzchniach w stanie niezadowalającym lub złym pochłonęłyby 11,5 mld zł. GDDKiA zastrzega jednak, że nie da się tego zrobić szybko.

– Poprawa stanu nawierzchni jest procesem ciągłym, realizowanym przez lata – tłumaczy Tomasz Żuchowski, szef GDDKiA.

Tegoroczne wydatki remontowe drogowców przekroczą 500 mln zł. To więcej niż w latach 2019 i 2020, gdy wyniosły odpowiednio 383,3 mln zł i 327,7 mln zł.