UOKiK wszczął postępowanie wobec T-mobile. Operatorowi grozi wielka kara

Krzysztof Sobiepan
Prezes UOKiK Tomasz Chróstny rozpoczął kolejne postępowanie po zgłoszeniach konsumentów. Tym razem chodzi o T-Moblie Polska, któremu zarzuca się uruchamianie płatnych usług premium, doliczeniowy potem do rachunku za telefon. Klienci firmy wskazują, że często bezwiednie uruchomili tego typu dodatki.
T-Mobile Polska znalazło się pod lupą prezesa UOKiK (fot. Arkadiusz Ziolek/ East News)

UOKiK bada T-Mobile. Klienci skarżą się na usługi premium

"Do UOKiK docierało wiele sygnałów na dodatkowo płatne serwisy, takie jak Wizzgames, Gameland (gry), Zaplium, Dealsaint (dostęp do zniżek) oraz Vodoline (filmy vod). Płatności za nie są pobierane cyklicznie lub jednorazowo, a opłata automatycznie doliczana do rachunku" – pisze urząd w oficjalnej informacji na swojej stronie.

Choć usługi te świadczone są przez podmioty trzecie, to rozlicza je operator T-Mobile Polska przez usługę "Zamów z T-Mobile". UOKiK miał otrzymać zgłoszenia od "wielu osób", które nieświadomie uruchamiało takie usługi, a potem było zmuszonych do opłacenia wyższych rachunków za telefon.


– Zgodnie z dobrym obyczajem, pobieranie dodatkowych opłat jest możliwe tylko na podstawie uprzedniej, wyraźnej woli konsumenta. Takim potwierdzeniem może być wpisanie hasła lub numeru PIN, odesłanie SMSa. Operator powinien stosować taki mechanizm uwierzytelniający, aby nie dochodziło do przypadkowej aktywacji – uzasadnia prezes UOKiK Tomasz Chróstny, który wszczął postępowanie wobec operatora.

Kolejne zarzuty dotyczą zaś: Postępowanie w sprawie naruszenia zbiorowych interesów konsumentów może zakończyć się nałożeniem kary finansowej do 10 proc. ubiegłorocznego obrotu. Według wstępnych szacunków grzywna może wynieść nawet 600 mln złotych.

UOKiK vs. Vinted

Jak pisaliśmy w INNPoland.pl, UOKiK jest ostatnio bardzo aktywny. Zaledwie w zeszłym tygodniu prezes Chróstny zainteresował się działaniem jednej z aplikacji.

Choć Vinted jest w Polsce od dobrych kilku lat, dopiero w ciągu ostatniego roku popularność appki do sprzedaży i kupowania ubrań wystrzeliła. Większe powodzenie oznacza jednak również większą kontrolę ze strony państwowych organów.

Urząd Kontroli Konkurencji i Konsumentów wziął Vinted pod lupę – i zdecydował o wszczęciu postępowania. O co chodzi?

– Zarzuty wobec Vinted dotyczą w pierwszej kolejności braku jasnej, jednoznacznej informacji udzielonej we właściwym czasie, czyli najpóźniej przed podjęciem decyzji o pierwszej transakcji za pośrednictwem serwisu – zaznaczył Chróstny.

Jak tłumaczy, gdyby konsumenci wiedzieli, że spółka może uniemożliwić im wypłatę pieniędzy z powodu nieprzekazania zdjęcia dowodu osobistego czy wyciągu z konta bankowego (czyli informacji wrażliwych!), to mogliby nie zdecydować się na sprzedawanie rzeczy za pośrednictwem Vinted.

Drugi zarzut również dotyczy braku jasnej i czytelnej informacji – ale tym razem dla klientów, którzy robią zakupy w serwisie. W serwisie domyślnie ustawiona jest opcja zakupu z dodatkowo płatną Ochroną Kupującego przy kliknięciu w przycisk "Kup teraz" – w tym przypadku opłata naliczana jest automatycznie i nie można z niej zrezygnować.

Więcej ciekawych informacji znajdziesz na stronie głównej INNPoland.pl