Młodzi nie chcą pracować kilkanaście godzin na dobę. "Mają dzisiaj szersze horyzonty"
Znaczenie sukcesu zmienia się wraz z potrzebami rynku i młodą kadrą, która z czasem zasili miejsce na najwyższych zawodowych szczeblach. Sama droga do sukcesu może zależeć od wielu rzeczy. Czy praca po kilkanaście godzin na dobę to jeden z nich? O komentarz do wyników naszego sondażu poprosiliśmy dwóch ekspertów z Uniwersytetu SWPS: dr hab. Sylwiusza Retowskiego oraz dr Dariusza Kowalskiego.
Co również pokazał sondaż, częściej osoby z wyższym dochodem uważają, że drogą do osiągnięcia w życiu więcej jest dłuższa praca. – Oczywiście tutaj też zastrzegam, że jest to statystyka, bez problemu znajdziemy osoby które zanegują tezę, że dochód jest czynnikiem sukcesu, a za taki czynnik uznają np. relacje towarzyskie czy rodzinne – komentuje Kowalski.
Z kolei dr hab. Sylwiusz Retowski, psycholog oraz autor badań i opracowań eksperckich dotyczących bezrobocia, zauważa, że wszystko zależy od tego, w jaki sposób definiujemy swoje życiowe cele.
– Praca w wymiarze kilkunastu godzin dziennie może (ale nie musi) pozwolić na osiągnięcie sukcesu zawodowego, jednak uniemożliwia realizację siebie w sferze pozazawodowej – podkreśla Retowski.
Na czym polega sukces zawodowy?
Ważne w osiągnięciu sukcesu są też pewne czynniki. W sondażu zapytaliśmy o ich procentowy udział. Wzięte pod uwagę kategorie to: kontakty, kapitał wyniesiony z domu, edukacja, szczęście, miejsce zamieszkania, zdrowiem oraz inne. Na wykresie widać, jak wykształcenie wpływa na ocenę udziału poszczególnych czynników w osiąganiu sukcesu.
Warto też zwrócić uwagę na to, jakie grupy wybierały zdrowie i kontakty jako czynniki wpływające na sukces.
– Ja bym to uzasadniał charakterem pracy osób z poszczególnymi poziomami wykształcenia. Często osoby ze słabszym wykształceniem wykonują zadania bardziej obciążające pod kątem zdrowotnym, a mniej zależnymi od struktury hierarchicznej w pracy. Oczywiście proszę pamiętać, że jest to statystyka, każdy znajdzie wyjątki od tych wniosków, ale globalnie są to wyjątki potwierdzające regułę – zauważa Kowalski.
Ekspert nawiązał również do głośnej sprawy, która jest punktem odniesienia dla naszego sondażu. Chodzi o dyskusję, w którą wdali się na Twitterze poseł Adrian Zandberg oraz prawnik Marcin Matczak.
Poszło o wypowiedź Matczaka w wywiadzie dla tygodnika "Polityka". Prawnik krytycznie wypowiedział się na temat młodych o lewicowych poglądach. Nie widzi w nich dobrych kandydatów do pracy w swojej kancelarii, ponieważ nie są "gotowi pracować po 16 godzin na dobę, żeby osiągnąć sukces".
Ze stwierdzeniem, że osoby pracujące dłużej osiągną więcej w naszym sondażu nie zgadza się aż 51,1 proc. osób w przedziale 25-34 lata. Podobnie jest w grupie najmłodszej (do 24 lat): taką opinię wyraziło równo 48,6 proc. ankietowanych.
– Dzisiejsza młodzież raczej wie, że sztuką nie jest pracować dużo bezproduktywnie, bo niewiele to może przynieść w przyszłości korzyści. Łatwo jednak się mówi, żeby pracować dużo i produktywnie – ale jak? I tutaj zaczynają się schody, bo nie każdy od razu dostaje pracę na miarę ambicji, i praca poniżej oczekiwań na pewno jest deprymująca – mówi dr Kowalski.
– Znam osoby, które spełnią się podróżując, nie mają wielkich pieniędzy, ale plecak pełen doświadczeń i przygód to dla nich jest droga życiowa. Inni skupią się na rodzinie. Bywa różnie. Ale jestem przekonany, że dzisiaj młodzi mają szersze horyzonty i perspektywy niż młodzież kilkanaście lat temu – kwituje.
Więcej ciekawych informacji znajdziesz na stronie głównej INNPoland.pl