Odleciał jak stopy procentowe. Wicepremier o tym, jak Polacy są na plusie (pomimo inflacji)

Natalia Gorzelnik
Inflacja? Jaka inflacja? Wicepremier Henryk Kowalczyk przekonuje, że Polacy finansowo są na dużym plusie. "Ludzie mają więcej pieniędzy, bo więcej zarabiają. Jeśli ktoś zarabia o 20 proc. więcej, a inflacja jest 6 proc., to mu 14 proc. zostaje w kieszeni" - powiedział polityk
Henryk Kowalczyk ma własną teorię na temat wpływu inflacji na dochody Polaków Fot: Andrzej Iwanczuk/EastNews

Wicepremier odleciał

Swój pogląd na inflację w Polsce Henryk Kowalczyk przedstawił w Radiu Zet. Jak przekonywał, na inflację trzeba patrzeć również z perspektywy wzrostu wynagrodzeń. – Jeśli wzrost wynagrodzeń jest dużo szybszy, niż inflacja, to jest to w porządku. Ludzie mają więcej pieniędzy – uważa polityk PiS.
Wicepremier odniósł się również do podwyżki stóp procentowych, a co za tym idzie, wyższej raty kredytów hipotecznych. Przypomnijmy, z wyliczeń Expandera wynika, że rata przeciętnego kredytu hipotecznego wzrośnie o 135 zł, a w sumie po dwóch podwyżkach o 221 zł.
Czytaj także: Tak wygląda "cud gospodarczy" Glapińskiego. Wiemy, o ile wzrosną raty kredytów
Wicepremier Kowalczyk tym wyliczeniom nie daje wiary. – Nie, nie sądzę. To chyba nie potrafią liczyć. Jak przez 1 proc. można płacić o 200 zł więcej mies.? To trzeba policzyć, a nie opowiadać takie rzeczy – wytyka. Henryk Kowalczyk pochwalił również w wywiadzie politykę prowadzoną przez Narodowy Bank Polski. Przekazał, że dla niego Adam Glapiński jest doskonałym prezesem. Na uwagę prowadzącej wywiad Beaty Lubeckiej, że Adam Glapiński został ogłoszony najgorszym prezesem NBP według “Global Finance” przekazał, że takie podważanie kompetencji jest nie na miejscu.
Henryk Kowalczyk

Instytucje międzynarodowe byłyby dla mnie autorytetem, jakby przewidywały kryzys finansowy roku 2008 czy przewidywały to, co się dzieje w okresie pandemii.


W górę także stopy procentowe

Rada Polityki Pieniężnej postanowiła podwyższyć stopy procentowe NBP dążąc do obniżenia inflacji "do celu NBP w średnim okresie". Jak przekonywał na konferencji Adam Glapiński, bank centralny nie ma wpływu na bieżącą inflację. Działa jednak z wyprzedzeniem.
Zdaniem Adama Glapińskiego, inflacja osiągnie swój szczyt w styczniu 2022, a potem zacznie spadać. Wielu ekonomistów uważa jednak, że to zbyt optymistyczne założenie.


"CPI (wskaźnik cen towarów i usług konsumpcyjnych - miara inflacji - przyp. red.) spadnie, ale na efektach bazy, policy mix będzie wciąż inflacyjne dlatego inflacja bazowa będzie wciąż wysoka w 2022" - piszą na swoim Twitterze ekonomiści ING. I przekonują, że podwyżki nie zakończą się tak, jak planuje prezes NBP.

Więcej ciekawych informacji znajdziesz na stronie głównej INNPoland.pl