Wyczyny prezesa NBP szokują nawet polityków PiS. "Glapa nam trochę odleciał"

Katarzyna Florencka
Prezes NBP Adam Glapiński przez długi czas żarliwie zapewniał, że sytuacja gospodarcza jest pod kontrolą, wysoka inflacja nie ma wpływu na portfele Polaków, a stopy procentowe za jego kadencji nie zostaną podniesione. Chaos wokół szefa polskiego banku centralnego zwrócił uwagę już praktycznie wszystkich – w tym polityków PiS. Zwłaszcza oni są działalnością Glapińskiego zaszokowani.
Decyzje prezesa NBP nie podobają się również w PiS (fot. Tomasz Jastrzebowski/REPORTER)

Chaos w NBP

Prezes NBP przez długi czas utrzymywał rekordowo niskie stopy procentowe, osobiście zapewniając, że w jego kadencji ich podniesienie nie nastąpi. Z danego słowa Adam Glapiński się wycofał (już dwukrotnie), a rozgoryczonym Polakom, którzy nagle muszą płacić wyższe raty kredytów miał do powiedzenia tylko to, że "Każdy mógł przewidzieć, że przy wysokiej inflacji będą wyższe stopy".
Niestety, ekonomiści obawiają się, że decyzje NBP były spóźnione, a inflacja już na dobre wyrwała się spod kontroli – według wstępnych szacunków GUS, w październiku sięgnęła aż 6,8 proc. Odczuwają ją wszyscy, choć jeszcze w lipcu Glapiński przekonywał, że, inflacja "nie ma negatywnego wpływu na portfele Polaków", wynagrodzenia i emerytury rosną, a bijące na alarm media przesadzają.


Jak na ten komunikacyjny chaos reagują politycy PiS? – Złe decyzje, spóźnione. Miesiącami utrzymywał, że wszystko jest pod kontrolą. Moim zdaniem oderwał się od rzeczywistości. Mówiąc wprost, "Glapa" nam troszkę odleciał – mówi Onetowi polityk z kręgów Kancelarii Premiera.

Rozmówcy Onetu twierdzą, że za kulisami Glapiński ostro walczy o reelekcję – jego sześcioletnia kadencja kończy się bowiem w czerwcu 2022 roku. Nerwowe działania prezesa mogły jednak znacznie pogorszyć jego szansę na zdobycie kolejnej kadencji. A obóz władzy zaraz zacznie szukać kozła ofiarnego, którego będzie można obwinić za najwyższą od 20 lat inflację.

– Glapiński chyba zaczął panikować. Jeśli zacznie się szukanie kozła ofiarnego, który beknie za tę lawinę podwyżek w sklepach, to on może być pierwszy na liście. Ktoś mu zaraz wypomni, że zarabia milion zł rocznie, a popełnia takie błędy – dodaje inny polityk PiS.

Kowalczyk chwali Glapińskiego

W oficjalnych wypowiedziach polityków PiS pozycja Glapińskiego zdaje się jednak być niezachwiana. Zaledwie wczoraj politykę prowadzoną przez Narodowy Bank Polski pochwalił wicepremier Henryk Kowalczyk. Podczas wywiadu w Radiu Zet oznajmił, że dla niego Adam Glapiński jest doskonałym prezesem. Na uwagę prowadzącej wywiad Beaty Lubeckiej, że Adam Glapiński został ogłoszony najgorszym prezesem NBP według “Global Finance” przekazał, że takie podważanie kompetencji jest nie na miejscu.

– Instytucje międzynarodowe byłyby dla mnie autorytetem, jakby przewidywały kryzys finansowy roku 2008 czy przewidywały to, co się dzieje w okresie pandemii – stwierdził.

Wicepremier odniósł się również do podwyżki stóp procentowych, a co za tym idzie, wyższej raty kredytów hipotecznych. Przypomnijmy, z wyliczeń Expandera wynika, że rata przeciętnego kredytu hipotecznego wzrośnie o 135 zł, a w sumie po dwóch podwyżkach o 221 zł.

Wicepremier Kowalczyk tym wyliczeniom nie daje wiary. – Nie, nie sądzę. To chyba nie potrafią liczyć. Jak przez 1 proc. można płacić o 200 zł więcej mies.? To trzeba policzyć, a nie opowiadać takie rzeczy – wytknął.

Więcej ciekawych informacji znajdziesz na stronie głównej INNPoland.pl