Odkładasz na starość? To jesteś wyjątkowy. Większość Polaków liczy, że "jakoś to będzie"

Krzysztof Sobiepan
Tylko co czwarty Polak myśli o swojej starości i samodzielnie odkłada na emeryturę. Nawet jeśli już oszczędzamy, na dowolny cel, często są to bardzo małe środki. Takie pieniądze nie są nawet dobrą poduszką finansową, a tym bardziej nie zapewnią przeżycia na stare lata.
Mało kto myśli o oszczędzaniu na emeryturę - ważniejsze są bieżące wydatki fot: Arkadiusz Ziolek/ East News

Jak i na co oszczędzają Polacy?

Najnowszy raport "Czy pandemia zmieniła podejście Polaków do świadomości finansowej?" przedstawia negatywny obraz Polaków – mało kto oszczędza i niewielu może się pochwalić większym zapasem środków.

Tylko 24 proc. z nas samodzielnie odkłada na przyszłą emeryturę. Ponad połowa wskazuje zaś, że oszczędza, ale na inne cele. Zwykle są to jednak zaskórniaki, bo średnia kwota oszczędności to wartość jednej pensji – wskazują eksperci z Santander Consumer Banku, cytowani przez PAP.

Okazuje się, że wiek czy płeć nie mają większego wpływu na oszczędzanie emerytalne, ale najbardziej interesują się tym osoby wyedukowane. Ponad 80 proc. osób z wyższym wykształceniem zbiera na jesień życia. W przypadku edukacji podstawowej, średniej lub zawodowej jest to tylko 63 proc. wskazań.


Co dość oczywiste – mniej zarabiające osoby rzadziej gromadzą środki na seniorską przyszłość. W grupie zarabiającej do 2 tys. zł robi to zaledwie 5 proc. badanych. Wśród osób z pensją nieprzekraczającą 3 tys. zł myśli o tym 18,7 proc.

53 proc. Polaków oszczędza na inne cele niż emerytura. Ta grupa robi to niezależnie od wieku czy dochodów. Warto jednak wspomnieć, że w grupie bez żadnych środków na czarną godzinę dominują osoby z dochodem do 3 tys. zł.

Najczęściej zgromadzone oszczędności nie są zbyt wielkie. 25,6 proc. osób wskazało, że ich poduszka finansowa ma wysokość jednego wynagrodzenia. Najczęściej wskazywały to osoby z dochodami do 2 tys. zł (46,7 proc.). Całość przedstawia się w następujący sposób: Powyższe dane składają się do 58,1 procent. Oznaczałoby to, że nawet 41,9 proc. z nas w ogóle nie ma poduszki na czarną godzinę.

Okazuje się też, że jesteśmy fanami nieruchomości. Inwestuje w nie co czwarty z nas, ale są pewne grupy, które robią to częściej.

– Dominują tu osoby po 40-stym lub 50-tym roku życia (kolejno 28,1 i 27,1 proc. wskazań), a także – co może zaskoczyć – te z mniejszym miesięcznym dochodem, nieprzekraczającym 3 tys. zł (33 proc.) – mówi Magdalena Grzelak, rzecznik prasowa Santander Banku.

Polak nadal biedny w porównaniu do Europy

Jak pisaliśmy w INNPoland siła nabywcza Polaka to średnio 8294 euro, czyli około 38 tys. złotych. Jest to suma blisko o 45 proc. mniejsza od europejskiej średniej, wynoszącej 13 894 euro (ok. 64 tys. zł). Znajdujemy się na 28. miejscu w stawce – referuje najnowsze badanie mocny nabywczej w Europie serwis Money.pl.

"GfK Purchasing Power Europe 2021" wskazuje też największych bogaczy Starego Kontynentu. W Liechtensteinie przeciętny mieszkaniec może rocznie wydać nawet 64 240 euro – w przeliczeniu na złotówki to zawrotne 294 tysiące zł.

Na 42 badane kraje tylko 16 znajduje się powyżej średniej, a pozostałe 26 jest poniżej tej wartości.

Nieco lepiej niż w Polsce mają na przykład Hiszpanie, którzy wydają 14 709 euro, czyli w przeliczeniu ok. 67,6 tys. zł. Gorzej od nas mają Ukraińcy – wydają tylko 1892 euro (ok. 8,7 tys. zł). To zaledwie 13 procent średniej z Europy.

– Wzrost siły nabywczej nie do końca oznacza, że mieszkańcy Polski będą mieli do dyspozycji więcej pieniędzy dostępnych na wydatki konsumpcyjne, usługi, wakacje i tym podobne. Przy tak wysokiej inflacji oznacza to jedynie, że wzrost cen dla części Polaków nie będzie aż tak bolesny – komentuje wyniki Agnieszka Szlaska-Bąk, Client Business Partner w GfK.

Więcej ciekawych informacji znajdziesz na stronie głównej INNPoland.pl