PiS za 30 mln zł chce badać, czemu Polki nie chcą rodzić. Na czele instytucji stanie prokurator
30 mln złotych wyniesie budżet powołania i utrzymania planowanego przez PiS Polskiego Instytutu Rodziny i Demografii, nad którego utworzeniem debatowali we wtorek posłowie. Urząd ma zająć się "kompleksowymi studiami nad procesami zachodzącymi w sferze demografii", a na jego czele stanie osoba z uprawnieniami prokuratora.
30 mln zł na Polski Instytut Rodziny
Projekt ustawy dot. Polskiego Instytutu Rodziny i Demografii trafił we wtorek pod obrady Sejmu. Co jasne spotkał się z poparciem posłów PiS. Ci wskazali, że podobne instytucje powstają w wielu innych krajach świata – referuje Money.pl.Nowy organ miałby przede wszystkim zająć się badaniami demograficznymi. Analizowałby też trendy oraz pracował nad kompleksową strategią poprawy dzietności w Polsce.
30 mln złotych na założenie i utrzymanie instytutujest o tyle zabawne, że prawie każdy obywatel naszego kraju jest w stanie w parę minut i za darmo powiedzieć, czemu w Polsce nie rodzą się dzieci.
Jak przypomina serwis, w 2020 r. 600 tys. zł poświęciliśmy na badania będące fundamentem Strategii Demograficznej 2040. Analiza wskazała, że młodzi Polacy nie decydują się na dzieci ponieważ… nie mają własnych mieszkań, oraz stabilnej pracy.
Dość niepokojące są też pomysły dotyczące stanowiska prezesa PIRD. Przepisy zakładają jego 7-letnią kadencje i praktyczny brak możliwości odwołania. A jego uprawnienia mają być całkiem znaczne.
Szef instytutu będzie mógł "żądać wszczęcia postępowania w sprawach cywilnych dotyczących rodzin oraz w sprawach rodzinnych, w szczególności w sprawach ze stosunków między rodzicami a dziećmi, dotyczących wykonywania władzy rodzicielskiej (…) na prawach przysługujących prokuratorowi"
Ustawa spotkała się z ostrymi komentarzami opozycji.
– To nie jest projekt, który ma chronić polskie rodziny i mówić o polskich rodzinach. To jest projekt, który za 30 mln zł ma promować wybrany przez wnioskodawców konserwatywny, katolicki model rodziny i świata – podkreślała posłanka KO Monika Rosa.
Polski Instytut Rodziny i Demografii - co to?
Jak pisaliśmy w INNPoland.pl, w Polsce rodzi się najmniej dzieci od końca II wojny światowej – a rząd dwoi się i troi, próbując wymyślić, jak by tu skłonić Polki do rodzenia. PIRD to zaś najnowszy pomysł, jak ratować tonącą dziś demografię kraju.Podczas konferencji zapowiadającej projekt poseł PiS Bartłomiej Wróblewski wskazał, że Polski Instytut Rodziny i Demografii będzie stał na straży "konstytucyjnych wolności i praw dotyczących rodziny, rodzicielstwa i dzieci".
Na czele nowego urzędu będzie stać prezes, wybierany przez liczącą dziewięciu członków radę instytutu. Pięciu będzie powoływać Sejm, dwóch – Senat, a kolejnych dwóch – prezydent RP. Dlatego tak trudno będzie o bezstronne przewodnictwo PIRD.
Według zapowiedzi PiS do zadań Polskiego Instytutu Rodziny i Demografii będzie należało:
- gromadzenie, opracowywanie i udostępnianie organom władzy publicznej informacji o zjawiskach i procesach demograficznych, społecznych i kulturowych w Polsce,
- przygotowywanie analiz, ekspertyz i studiów prognostycznych,
- organizowanie i prowadzenie badań naukowych,
- opiniowanie projektów ustaw i rozporządzeń pod względem ich wpływu na sytuację rodzin, dzietność oraz inne procesy demograficzne.
Więcej ciekawych informacji znajdziesz na stronie głównej INNPoland.pl